7 grudnia 2012

Rozdział pierwszy

- Co powiesz na Tokio?
Park Jiyeon powoli przeniosła wzrok na swojego chłopaka, który siedział w fotelu naprzeciwko niej i uważnie jej się przyglądał. Dziewczyna zmarszczyła pytająco czoło, nie bardzo wiedząc, o co dokładnie mu chodziło. Tego dnia w ogóle nie potrafiła się skupić i doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo swoim zachowaniem denerwuje Minsoo. Widziała to po jego zniecierpliwionej minie oraz ściągniętych brwiach, kiedy przez dłuższą chwilę wbijał w nią mordercze spojrzenie.
- Znów mnie nie słuchasz? – spytał poddenerwowany, odkładając na stolik katalog z ubraniami. – Co się z tobą dzieje? Ostatnio jesteś jakaś nieobecna. Na pewno wszystko w porządku? – zasypał ją serią pytań, na które ona, chociaż bardzo chciała, nie potrafiła znaleźć odpowiedzi.
- Tak, wszystko w porządku – powiedziała w końcu, kolejny raz przyłapując się na tym, jak dobrze wychodzi jej okłamywanie własnego chłopaka. – To co z tym Tokio?
- Pomyślałem, że może tam spędzimy Sylwestra? – zaproponował, podnosząc się z fotela. – Dawno nigdzie razem nie wyjeżdżaliśmy. To idealny moment na spędzenie trochę czasu razem – kontynuował, podchodząc powoli do kanapy, na której siedziała Jiyeon.
Szatynka uśmiechnęła się lekko i wzruszyła ramionami, zastanawiając się w duchu, jak ma odmówić Minsoo i to tak, by w żaden sposób go nie urazić. Naprawdę nie miała najmniejszej ochoty na tak dalekie wycieczki. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że gdyby nie studia, to w ogóle nie wychodziłaby z domu. Czasami chciała tylko zaszyć się w czterech ścianach swojej przytulnej sypialni i z kubkiem gorącej herbaty w zimnych dłoniach spędzić kolejny melancholijny wieczór. Przy znajomych śmiała się, że pewnie się starzeje i dlatego nie ma ochoty chodzić z nimi na imprezy do klubów, ale może była to kwestia tego, że nareszcie dojrzała i przestała być tą zbuntowaną nastolatką, która potrafiła każdy weekend zmarnować na imprezowaniu i leczeniu potwornego kaca. Teraz najchętniej spędzała wieczory na kanapie przed telewizorem albo na parapecie w sypialni, podziwiając przy tym piękną panoramę miasta.
- Jin – szepnął poirytowany Minsoo, gdy dziewczyna po raz kolejny powędrowała myślami w całkiem innym kierunku. – Możesz się na chwilę skupić? Chciałbym ci opowiedzieć o tym wyjeździe – wymruczał, próbując nie wybuchnąć złością.
- Przepraszam, już się skupiam – powiedziała i uśmiechnęła się uroczo, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że po tym Lee nie będzie umiał się na nią dłużej gniewać. – Opowiedz mi w takim razie o naszym wspólnym Sylwestrze – dodała, siadając przodem do chłopaka.
Odetchnęła z ulgą, gdy jego oblicze momentalnie się rozpromieniło, a usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu. Nienawidziła go rozczarowywać, a ostatnimi czasy zdarzało się to coraz częściej. Lubiła tego chłopaka, może nawet czuła do niego coś więcej, ale na pewno go nie kochała, chociaż czasami mu to mówiła. Po tym zawsze zastanawiała się, dlaczego tak właściwie wyznaje Minsoo uczucie, o którym tak naprawdę nie miała zielonego pojęcia.
W swoim życiu kochała tylko jednego chłopaka, ale starała się o nim nie myśleć. Próbowała za wszelką cenę nie wracać do tego, co było kiedyś. Codziennie uczyła się żyć chwilą i nie rozpamiętywać przeszłości. Czasami tylko, kiedy było jej smutno, a w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby ją rozśmieszyć, powracała myślami do chwil, gdy była szczęśliwą dziewczyną, dla której każdy kolejny dzień był niczym wygrana na loterii.
Teraz już nie uśmiechała się tak często, jak wtedy. Zdarzało się nawet, że zapominała, jak to się robi, ale nie cierpiała z tego powodu. Przeżyła naprawdę wiele i melancholijny nastrój był dla niej czymś naturalnym.
- I jak? Podoba ci się ten pomysł? – zapytał Minsoo, gdy już skończył przedstawiać swoją wizję na spędzenie Sylwestra.
Jiyeon popatrzyła uważnie na swojego chłopaka i już miała się odezwać, gdy wtem rozdzwonił się jej telefon. W myślach podziękowała za takie zrządzenie losu i przepraszając cicho swojego chłopaka, sięgnęła po leżącą na stoliku komórkę. Zerknęła na wyświetlacz i z wrażenia o mało co nie upuściła urządzenia na szklany blat. By móc na spokojnie porozmawiać z dzwoniącym mężczyzną, podniosła się z kanapy i szybko przeszła do sypialni, która znajdowała się w bezpiecznej odległości od salonu.
- Jiyeon! – wykrzyknął Yang Hyun‑suk i głośno odetchnął, najwyraźniej wciąż nie dowierzając, że dziewczyna odebrała. – Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
- Nie, nie przeszkadzasz – odpowiedziała, zamykając za sobą drzwi sypialni. Szatynka przeszła przez pokój i usiadła na skraju miękkiego łóżka, zastanawiając się w myślach, czego chce od niej dyrektor YG Entertainment. – Coś się stało?
- Nie… Właściwie to tak – wyjęczał zdruzgotany i wziął głęboki wdech, starając się nie wybuchnąć złością. – Musisz się z nimi spotkać. Ja już nie daję sobie rady – wymruczał pod nosem. – Znów odstawiają jakieś szopki. Nie dość, że ostatnie miesiące nie należały do najłatwiejszych, to oni zamiast okazywać sobie wsparcie, powtarzają błędy z przeszłości. Dzisiaj GD stwierdził, że lepiej mu było, kiedy robił solową karierę – wyjaśnił mężczyzna i zamruczał coś jeszcze pod nosem.
Jiyeon mogła się domyślić, że CEO dzwoni do niej w sprawie chłopaków z Big Bang, jednak do końca wierzyła, że mężczyzna był po prostu ciekaw, co u niej słychać i jak radzi sobie w życiu. Nawet jeśli jeszcze jakiś czas temu Park była stałą bywalczynią w YG Entertainment, to o tyle teraz już od kilku długich miesięcy w ogóle tam nie zaglądała. Po prostu omijała ten budynek szerokim łukiem, starając się nie wchodzić w drogę ludziom z YG Family.
- Naprawdę uważasz, że jestem odpowiednią osobą? – spytała nieśmiało Jiyeon, z jednej strony modląc się, by CEO doszedł do wniosku, że dzwonienie do niej faktycznie było błędem, a z drugiej licząc na to, że powtórzy swoją prośbę i tym samym ułatwi jej spotkanie z chłopakami. – Naprawdę chciałabym pomóc, ale… Sam wiesz, jak to teraz wszystko wygląda.
- Wiem, dlatego właśnie wierzę w to, że jesteś jedyną osobą, która może na nich jakoś wpłynąć – powiedział szybko, bojąc się, że Jiyeon odłoży słuchawkę nim zdąży dokończyć zdanie. – To jak będzie?
- Mam przyjechać do wytwórni? – zapytała w końcu, przeczesując palcami włosy. Była tak poddenerwowana tą rozmową, że nie zauważyła nawet, jak bardzo z tego wszystkiego drży jej dłoń.
- Nie, nie. Za dwa dni wywozimy chłopaków do mojego domu w górach. Do tego, co byliście tam w zeszłym roku – wyjaśnił już nieco weselszym głosem. – To będzie dobry moment na twój przyjazd. Spędzisz z nimi trochę czasu, to szybko się ogarną. Potem Sylwester…
- Ale ja… Ja miałam inne plany na Sylwestra – przerwała mu szybko, podrywając się z łóżka.
Przecież Minsoo ją zabije, kiedy oznajmi mu, że woli spędzić ten dzień z chłopakami z Big Bang, aniżeli z nim. Z nerwów zagryzła dolną wargę, w głowie analizując jeszcze raz zaistniałą sytuację. Nagle uświadomiła sobie, że znalazła się pomiędzy młotem a kowadłem. Nie było dobrego wyjścia, bo czegokolwiek by nie wybrała, to będzie źle.
- Muszę się nad tym zastanowić – powiedziała po chwili, dając mężczyźnie tym samym nadzieję na to, że w ostateczności i tak się zgodzi. – Muszę już kończyć. Jutro zadzwonię  i dam odpowiedź.
- Dobrze, Jiyeon – rzucił CEO i rozłączył się.

*

Usłyszawszy imię dziewczyny, Seungri zasłonił usta dłonią i otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. Powoli odsunął się od drzwi, przy których stał od dłuższej chwili i czym prędzej pobiegł w stronę jednego z pokoi. Z impetem wpadł do środka i spojrzał kolejno na siedzących przy ogromnym stole chłopaków z zespołu. Zdyszany przełknął ślinę i wziął kilka głębokich wdechów, chcąc się choć trochę uspokoić.
- FBI cię goniło? – zapytał rozbawiony TOP, przyglądając się Seungri.
- Z jego sprytem na pewno nie udałoby mu się uciec – podsumował G‑Dragon, osuwając się w krześle. Oparł głowę twardy zagłówek i przymknął powieki, mając w poważaniu to, co dzieje się wokół niego.
- Bardzo śmieszne, Jiyong – prychnął V.I., podchodząc do stołu. Nalał sobie do szklanki trochę wody mineralnej i upił kilka łyków. – Podsłuchałem właśnie rozmowę CEO i nie zgadniecie, co on knuje.
- Pewnie nie zgadniemy, więc możesz nas oświecić – zamruczał spod daszka od czapki G‑Dragon. Czując mocne kopnięcie w kostkę, zdjął z twarzy nakrycie i spojrzał morderczym wzrokiem na siedzącego naprzeciwko niego TOP’a. – Coś ci nie pasuje? – warknął na niego, mając już powoli dość tego wszystkiego.
- Tak, mam dość ciebie i twojego dziecinnego zachowania! – odparł Choi, podrywając się z krzesła, które z hukiem upadło na posadzkę, tym samym wybudzając pozostałą dwójkę chłopaków z małego letargu. – Nie jesteś pępkiem świata, więc przestań się zachowywać tak, jakbyś tylko ty miał problemy! Wszyscy je mamy, ale mimo to nie zachowujemy się, jak kretyni.
- CEO zaprosił Jiyeon na ten zjazd! – wykrzyczał Seungri, przerywając tym samym kłótnię dwóch chłopaków.
Nagle w pomieszczeniu zapanowała idealna cisza i siedzący do tej pory cichutko Daesung dałby sobie rękę uciąć, że usłyszał cykanie świerszcza, ale może było to tylko w jego wyobraźni.
G‑Dragon jeszcze raz przeanalizował słowa Seungri i wyprostował się maksymalnie na krześle. Po chwili wstał z niego i przeszedł kilka kroków, próbując wszystko poukładać sobie w głowie. Nagły natłok myśli wcale mu tego nie ułatwiał, jednak starał się za wszelką cenę zrozumieć, co właśnie przekazał im Panda.
- Zgodziła się? – spytał nieśmiało Daesung, bojąc się reakcji lidera zespołu, który wyglądał, jakby zaraz miał wybuchnąć złością i wszystkich pozabijać.
- Tego nie wiem – odpowiedział zgodnie z prawdą Seungri i usiadł obok Taeyang’a, który przez cały czas milczał, trzymając się na uboczu. – Mam nadzieję, że tak.
- Nie liczyłbym na to – prychnął zawzięcie G‑Dragon, nawet na chwilę nie ustępując z tego niemiłego tonu głosu. – Przez ostatnie miesiące miała nas wszystkich w dupie, więc czemu niby teraz chciałaby spędzić z nami kilka dni? Z resztą… Wszystko mi jedno – stwierdził po chwili, kierując się do drzwi. – Wracam do domu – oznajmił i wyszedł z pomieszczenia, kolejny raz w ciągu tego dnia trzaskając za sobą drzwiami.
- Ona musi się zgodzić – wyszeptał Daesung, opierając łokcie na blacie stołu. Ukrył twarz w drżących dłoniach i cicho westchnął.
- Zgodzi się. W końcu to wciąż nasza Jiyeon – powiedział na pocieszenie TOP, kładąc silne dłonie na ramionach Daesung’a, który pod wpływem tego gestu drgnął niespokojnie. – Wszystko się jakoś ułoży – dodał tak cicho, że było to ledwo słyszalne dla reszty chłopaków.

19 komentarzy:

  1. łooo nowy blog *,*
    fajnie się zapowiada, co prawda nie mogę się połapać z postaciami, ale myślę że z czasem się nauczę :D
    jak zawsze świetny szablon i świetnie napisany rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Heeej a co z pozostałymi blogami? Nie opuszczaj ich, a na pewno nie tego z Chesterem i Niną *__* Co do tego opowiadania hmm, to dopiero pierwszy odcinek więc nie bardzo mogę się wypowiedzieć. Bohaterowie raczej nie są w moim guście aczkolwiek może jakoś się przekonam, przede wszystkim muszę ogarnąć ich imiona ;o W każdym razie odcinek dobrze napisany jak zwykle nie ma się czego przyczepić. :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okej, muszę najpierw przyzwyczaić się do tych wszystkich nowych imion i ogarnąć kto jest kto xd Nie powiem, że mi się nie podoba, bo podoba i jestem strasznie ciekawa wątku chłopaków z Big Bang i Jiyeon. (pisowni też muszę się nauczyć xd) Bo widać, że coś jest na rzeczy. Kurczę, no co ja mam Ci napisać? Wiesz już doskonale, że świetnie piszesz. Jedynie co mogę dodać to, to że cieszę się, że tak szybko wystartowałaś z nowym opowiadaniem i że nas nie opuszczasz. No i że zdecydowanie czekam na rozwój akcji! :d

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne rozpoczęcie opowiadania w mojej głowie kłębi się masa pytań mam nadzieję że w dalszych rozdziałach uzyskam na nie odpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. no wreszcie jestem w domu i mogę spokojnie skomentować. powiem ci, szczerze, że uratowałaś mi tym rozdziałem humor i cały dzień, także kolejny powód, żeby go wielbić. poza tym strasznie mnie ciekawi relacja bohaterów, bo jak na razie mam pewne podejrzenia, ale co się okaże, to zobaczymy :) w każdym bądź razie zaczęłaś parfait, co dla mnie już jest bombą! :3 /m. xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Po spojrzeniu na ich nazwiska, stwierdzam, że mam kłopoty z ich wymówieniem. :D Chyba pierwszy raz tak się czuję po przeczytaniu Twojego rozdziału. Niektóre momenty czytałam kilka razy, ale i tak kilku rzeczy nie ogarnęłam. xd Po każdym imieniu wracałam do zakładki 'bohaterowie' i tak w tą i z powrotem. Poplątało mi się wszystko, ale dobra tam...
    Czemu ta dziewczyna ma z nimi jechać? To kim ona jest, że może na nich wpłynąć? Ciekawe. :) I jaka będzie reakcja tego chłopaka na wieść, że jego dziewczyna nie ma zamiaru spędzać z nim Sylwestra. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Więc tak... po pierwsze, bardzo mi przykro, że opuściłaś tamtego bloga, ale to Twoja decyzja i ja ją szanuję, chociaż mam nadzieję, że na niego wrócisz jeszcze tam kiedyś. Jeśli chodzi o tego bloga, to nie wiem czy pamiętasz, ale gadałyśmy na jego temat na gadu gadu:D nigdy nie czytałam blogów o takiej tematyce, więc to dla mnie zupełna nowość. może i jestem za głupia na niego, bo jak na razie nie rozumiem kompletnie nic. zaczynając od tych wszystkich imion, a kończąc na fabule. no chyba, że tak miało być i nie jestem jedyną, która tego nie rozumie... wtedy poczuję się lepiej. no więc, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i mam nadzieję, że wtedy coś się wyjaśni!:D buziaki!:* [faulty-heart.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  8. No to teraz mam za zadanie, aby ogarnąć imiona wszystkich bohaterów ;D Pierwszy rozdział, a ty jak zwykle mnie zaciekawiłaś. Jestem ciekawa co tam szykujesz w kolejnych rozdziałach ;) Z niecierpliwością czekam na dwójkę i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz spotykam sie z taką tematyką, to znaczy mam tu na myśli koreańczykòw.
    Troszkę jeszcze nie ogarniam ich imion a to pewnie dlatego, że większość opowiadań ma po prostu anglojęzycznych bohaterów ^^
    Zaciekawiłaś mnie tym rozdziałem, jestem ciekawa całej tej sytuacji. Mam tu na myśli wszystko, co poruszyłaś.
    Czekam na kolejną część, na pewno będę czytać tą historię :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś czuję, że sporo czasu zajmie mi ogarnianie kto jest kim i jak się nazywa, ale z pewnością będzie warto, bo zapowiada się naprawdę ciekawie. Piszesz tak świetnie, że właściwie cokolwiek by nie wyszło spod twojego pióra, zdaje się być intrygujące i ciekawe, więc i tym razem jest podobnie. Przyznam się, że nigdy nie czytałam tego rodzaju blogów, bo jakoś nie ciągnęło mnie do takich rzeczy, ale myślę, że teraz jest szansa, aby się to zmieniło ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze przyznam, że nigdy nie przepadałam za taką tematyką, ale chyba mnie trochę przekonałaś. Rozdział jest naprawdę bardzo dobry, po prostu cudownie piszesz. Powoli staram się zapamiętywać imiona głównych bohaterów, chociaż domyślam się, że jeszcze zejdzie trochę czasu, zanim rozeznam się kto jest kim. Ale wszystko zmierza ku lepszemu. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przez cały żmudny tydzień był zajęta wolontariatem i wracałam późno do domu, przez co dopiero dzisiaj znalazłam chwilę na przeanalizowanie Twojej twórczości i tak się cudownie złożyło, że tego bloga obczaiłam jako pierwszego. NAWET NIE WIESZ JAK SIĘ UCIESZYŁAM NA TAKĄ TEMATYKĘ. To naprawdę cudna informacja, że kolejna osoba będzie prowadzić opowiadanie z udziałem cudownych Bangów.
    "Z jego sprytem na pewno nie udałoby mu się uciec" - Oj, odszczekaj to, GD. Tak się składa, że Panda jest najsprytniejszy z was wszystkich, a to w sumie nietrudno, hahahaha. Ale i tak kocham ponad życie. <3
    Taka idealna kreacja GD na "bad boy'a" - zawsze odnosi się takie wrażenie generalnie w większości teledysków kreacji Big Bang, a już w szczególności na solowych płytach. GD - SWAG, TOP - CLASS, DAESUNG - CUTIE, TAEYANG - ROMANTIC ONE, SEUNGRI - SEX GOD, czyż nie? Haha. Także idealnie dopasowała zachowania. Zresztą ostatnimi czasy mam wrażenie, że Jiyong zachowuje się do przesady snobistycznie, ale to moje właśnie spostrzeżenie.
    Woah, TOP - co za gwałtowna reakcja! Niby taka oaza spokoju, a tu proszę. Ma serdecznie dość zachowania GD. I bardzo słusznie. Jego arogancja wzniosła się chyba wyżej niż level extreme znany również jako Seungri's level, haha. W ogóle Taeyang'a jakoś tak mało było... Właściwie to wcale. Trudno mi jeszcze powiedzieć kogo najbardziej na chwilę obecną polubiłam, ale wiem jedno - będzie ostro, zwłaszcza w przypadku Dragona.
    Również jestem rada z faktu, że wykorzystałaś Jiyeon, bo akurat mam względem niej całkiem miłe odczucia, a to się rzadko zdarza w przypadku koreańskich dziewcząt - niestety, nie jestem przychylna tego typu zespołom. Wolę męskie, zdecydowanie. Może jakiś wewnętrzny uraz, postaram się coś z tym zrobić, haha.
    Oczywiście popieram moje poprzedniczki w kwestii tego, że jesteś absolutnie epicka jako pisarka. Rób to, co robisz i nigdy nie przestawaj. Poza tym to - w przeciwieństwie do pozostałych - w pełni orientuję się w postaciach.
    Właśnie zyskałaś wierną czytelniczkę, która wytrwa DO SAMIUTKIEGO KOŃCA. Pinky promise.
    HWAITING.

    Tacos rule,

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo mi się podoba ale mimo wszystko jakoś nie umiem odnaleźć się w tej tematyce. może zbyt wielkie przywiązanie do blogów Bieberowych, ale nie ważne. i tak mi się podoba i mimo wszystko będę czytać. mam nadzieję, że w miare szybko pojawi się 2 ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. I co teraz zrobi Jiyeon? Stawiam na to, że zgodzi się spędzić Sylwestra z chłopakami, odmawiając tym samym Minsoo. No, chyba, że uda jej się jakoś to pogodzić. Jestem ciekawa, czy uda jej się poskromić chłopaków. Dlaczego przez tak długi czas się z nimi nie kontaktowała? Dlaczego tam nie przychodziła? Co się stało? Może jeden z nich był chłopakiem, którego kiedyś kochała? Właśnie, a co do tego chłopaka... czemu teraz jest z Minsoo, a nie z nim? Jak zwykle mam masę pytać xd Nie za bardzo orientuję się tematyce, a nawet w ogóle, bo nie znam tego zespołu, ale opowiadanie i tak zamierzam czytać, ponieważ zapowiada się ciekawie. W dodatku do czytania zachęca już samo to, że to Twoje dzieło :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Okej, teraz ja skomentuję u Ciebie... Nie no, chciałabym pisać w taki sposób. Wyszło Ci to tak, jak w książkach i na luźno jednocześnie. Podoba mi się taki styl. Szczerze powiedziawszy, to najbardziej zajarałam się na końcu, kiedy pojawiło się "G-Dragon" (obsesja), ale bez stresu o reszcie bloga też zapomniałam. Szkoda mi tylko Minsoo, że nie jest szczerze kochany przez Jiyeon. Najbardziej intryguje mnie to, że choć jak zwróciłaś uwagę - nie ma pojęcia o swoim uczuciu - wyznaje mu je wprost. Co do samego bloga, nieziemsko podoba mi się szablon i zapewne użycie nieco css i html, no ale, zazdrość to bardzo brzydka cecha. Liczy się w końcu jakość, a nie wygląd, ale miło dla oka jest. Cóż, ja sama piszę już powoli piątkę i tak pod koniec tygodnia chyba ją wstawię, może w piątek a może i w sobotę. Czekam wtedy na Twój komentarz, bo naprawdę bardzo mi miło, że komentujesz. W dodatku pozytywnie, a to znaczy, że jednak coś tam za zdanie sklecić potrafię.

    Z pozdrowieniami ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Czuję się jakbym miała w ręku książkę. Piszesz naprawdę interesująco. Pomysł bardzo, bardzo mi się podoba, więc na pewno będę stałą czytelniczką. Zaciekawiłaś mnie ( chodź i tak to mało powiedziane ). Chodź zapewne nadal będę gubić się z imionami chłopców to nie będzie mi to, aż tak bardzo przeszkadzać. Taki styl pisanie kocham, więc licz na to, że z każdym rozdziałem będę Cię chwalić.
    Hwaiting ~ ! Czekam na drugi rozdział ^^
    PS Jakbyś miała ochotę mogłabyś wpaść na mojego bloga ^^ ( stretched-jellies.blogspot.com )

    OdpowiedzUsuń
  17. minie pewnie sporo czasu zanim przyzwyczaję się do bohaterów i zapamiętam ich imiona. pierwszy raz spotykam się z taką tematyką, co szczerze powiedziawszy mnie nie odpycha, ponieważ zapoznać się z postaciami, które zostaną cudownie opisane w tym opowiadaniu to naprawdę aż przyjemność xd kurcze gadam dziś jakoś niezrozumiale :o ale wracając do rozdziału. dziwię się że jin jest z tym... ee minsoo(?) bo jeśli go nie kocha to naprawdę musi być męka i dla niej i dla niego. bo sądzę, żoe on jest święcie przekonany, że dziewczyna darzy go tym uczuciem... rozdział jest naprawdę ciekawy i wiedz, że nie mogę się doczekać następnego :) [possess-my-heart]

    OdpowiedzUsuń
  18. Od samego początku czułam, że Jiyeon nie darzy miłością Minsoo. Była wyraźnie nieobecna podczas rozmowy i jakoś nie ucieszyła ją informacja o spędzeniu sylwestra w Tokyo. Ponadto dowiadujemy się o tym, że jedyną i prawdziwą miłością Jin był ktoś inny i mimo wszystko wciąż wraca do niego wspomnieniami.
    GD stwierdził, że lepiej było, jak robił solową karierę? No niech ja go tutaj dorwę! Kurcze... przecież i tak nic mu nie zrobię, bo darzę go tak ogromną miłość... Tak głębokie uczucia są naprawdę trudne do poskromienia w takich chwilach. Zastanawia mnie jednak fakt, kim Jiyeon w ogóle jest dla chłopaków, by miała ich poskramiać? Dziwna sytuacja, ale musi ich naprawdę bardzo znać. A to mnie bardzo, bardzo ciekawi.
    "Z jego sprytem na pewno nie udałoby mu się uciec" - hahahaha i Seungri został idealnie określony xD. GD to zawsze wie, co powiedzieć, nie ma co :D. I z racji tego, że z początku było naprawdę zabawnie, wybuch TOP totalnie mną wstrząsnął :O. Mamo, co się dzieje z tymi chłopakami? Co się dzieje z Dragonem? Wydaje mi się, że coś zaszło między nią, a GD. Może dlatego tak drażliwie zareagował na wiadomość, iż CEO do niej zadzwonił? "Zgodzi się. W końcu to wciąż nasza Jiyeon" - po tych słowach nie mam wątpliwości, że chłopaki naprawdę ją lubią i wiele ich z nią łączy. Teraz pozostaje tylko pytanie: dlaczego się wszyscy rozstali? O co w tym wszystkim chodzi?
    Lecę nadrobić dwójkę ;).

    OdpowiedzUsuń
  19. jskjhsj! Boskie! Jezu, jak się cieszę że moja przyjaciółka podała mi link do tego bloga! JEJku! Jestem naprawdę ciekawa dalszej części, lecę nadrobić dwójkę *_*
    Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń