12 grudnia 2012

Rozdział drugi

Jiyeon zastukała kilka razy palcami o blat stołu i niepewnie uniosła wzrok na siedzącego obok niej chłopaka. Wczoraj nie miała odwagi, by powiedzieć mu o tym, kto tak naprawdę dzwonił i kolejny raz skłamała, mówiąc, że to tylko mama sprawdzała, czy niczego jej nie trzeba. Minsoo był tak podekscytowany tym wyjazdem do Tokio, że nie spytał nawet dlaczego musiała wyjść do innego pokoju, żeby porozmawiać z mamą. Dziewczyna także nie drążyła dłużej tego tematu, pozwalając Lee znów zacząć zachwycać się Sylwestrem.
- Posłuchaj… - Jiyeon odchrząknęła głośno, próbując zwrócić na siebie uwagę Minsoo. – To nie mama wczoraj do mnie dzwoniła – powiedziała szybko i przymknęła powieki, oczekując na reakcję chłopaka.
- Nie? – Lee odłożył gazetę i przyjrzał się uważnie szatynce. – To kto w takim razie dzwonił do ciebie, jeśli nie mama?
- Dyrektor YG Entertainment – wymruczała pod nosem, wstając szybko od stołu. Sama nie wiedziała, czego naprawdę się boi, bo przecież Minsoo nie należał do tych chłopaków, którzy wrzeszczeli na swoje dziewczyny i podnosili na nie rękę. Mimo wszystko coś kazało jej odejść od stołu i pójść do kuchni, by zachować jak największy dystans z chłopakiem. – Chciał, żebym… Um, on chce, żebym spotkała się z chłopakami i spędziła z nimi kilka dni – wyjaśniła, odwracając się plecami do Minsoo.
- Och, okay? – Lee wstał z krzesła i podszedł po cichu do swojej dziewczyny. Kiedy położył dłonie na jej biodrach, drgnęła ze strachu, jednak zaraz się uspokoiła i oparła się plecami o chłopaka. – Mam rozumieć, że twoje dziwne zachowanie wynika z tego, że nie chcesz się z nimi spotkać, tak?
Wręcz przeciwnie, pomyślała Jiyeon, zagryzając dolną wargę.
Westchnęła cicho i czym prędzej oswobodziła się z uścisku chłopaka. Stanęła obok niego i zawstydzona spuściła wzrok na swoje odziane w skarpety stopy. Wiedziała doskonale, jak Minsoo zareaguje, gdy powie mu o zmianie planów. Wolała nie wyobrażać sobie jego reakcji na wieść o tym, że zostawia go dla piątki chłopaków, z którymi kiedyś się przyjaźniła. Przecież jeszcze do niedawna rozmawiała z nimi, jak z przyjaciółmi, ale później za dużo się wydarzyło i gdzieś to wszystko się po prostu zgubiło. Wieloletnia przyjaźń została wystawiona na niejedną próbę i niestety nie przetrwała tych komplikacji.
- Proszę, tylko nie mów mi, że ty… - Minsoo prychnął głośno, kręcąc głową z niedowierzaniem - … ty chcesz się z nimi spotkać, tak? Hm, dobrze – westchnął i na chwilę zamilkł, ukrywając twarz w dłoniach. – Wrócisz przed Sylwestrem?
- Właściwie to… Zostanę z nimi do Nowego Roku – powiedziała i szybko odwróciła wzrok, widząc jak w Minsoo wzbiera złość. – Tylko się nie denerwuj. To naprawdę bardzo ważne. Mają problemy i chciałabym im pomóc.
- Teraz? Jakoś przez ostatnie miesiące nie obchodziło cię to, co się z nimi dzieje! Prawda jest taka, że ich także nie obchodziło to, co się z tobą działo! – wykrzyczał tak głośno, że gdy tylko zamilkł w kuchni zapanowała grobowa cisza.  – Po prostu powiedz prawdę! Jedziesz tam dla niego!
- Przestań, dobrze? – poprosiła dziewczyna, odsuwając się od niego jeszcze bardziej. Prawda była taka, że widziała go w takim stanie po raz pierwszy i naprawdę zaczynała się bać o własne bezpieczeństwo. Wycofała się powoli w stronę drzwi i szybko czmychnęła w stronę wygodnej kanapy. – Jadę tam dla chłopaków, a nie tylko dla niego.
- Widzę, że już podjęłaś decyzję – wyszeptał już nieco spokojniej Minsoo, podchodząc do kanapy. Usiadł niedaleko Jiyeon i zerknął na nią niepewnie. – Czy oni naprawdę są ważniejsi ode mnie?
- To nie tak, że są ważniejsi… - westchnęła cicho szatynka i przybliżyła się do Minsoo. Położyła dłonie na jego ramionach i przytuliła się do niego mocno, jakby licząc na to, że to pomoże jej w zmianie decyzji. – Przepraszam – dodała ledwo słyszalnie i przed wyjściem do sypialni pocałowała go w policzek. 

*

G‑Dragon wrzucił do walizki przypadkową koszulkę, która nawinęła mu się pod rękę i po dorzuceniu jeszcze kilku bardzo niezbędnych rzeczy, jak ładowarki do telefonów, laptopa i iPoda, zapiął zamek torby i kątem oka zerknął na stojącego w progu pokoju Tabi’ego.
Choi stał z założonymi na torsie rękoma i uważnie przyglądał się liderowi, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. Od wczorajszej kłótni w wytwórni nie odezwali się do siebie słowem, co jeszcze jakiś czas temu było nie do pomyślenia. Zwykle po sprzeczkach i kilku chwilach milczenia, szybko nawiązywali błahą pogadankę na temat pogody, a później już szło z górki. Momentalnie zapominali o wszelkich nieporozumieniach i rzucali w niepamięć przykre wspomnienia.
Niestety od jakiegoś czasu coraz trudniej było im się ze sobą dogadać. Każdy jeszcze przeżywał ostatnie wydarzenia, które wstrząsnęły chłopakami i nagle atmosfera między nimi się zagęściła. Oni zamiast cokolwiek z tym zrobić, pozwalają, by sprawy z dnia na dzień jeszcze bardziej się pogarszały.
- Już się nie mogę doczekać, aż zobaczę Jin! – wykrzyknął z korytarza Daesung, który zdawał się być naprawdę podekscytowany tym całym wyjazdem. – Jesteście spakowani? – zapytał, zaglądając do pokoju, w którym dotychczas urzędował G‑Dragon.
TOP zerknął kątem oka na D‑Lite i uśmiechnął się lekko do przyjaciela. Jeszcze wczoraj snuł się bez większego celu i do nikogo się nie odzywał, a wystarczyło, by Seungri wspomniał słówkiem o Jiyeon, a ich Daesung odzyskał utracony humor.
- Przestań wciąż o niej mówić! – krzyknął G‑Dragon, ściągając z łóżka ciężką walizkę. – Już mam dość tego chrzanienia o Jin. Mam ci przypomnieć, jak nas olała? – popatrzył z wyrzutem na Daesung’a, który z nerwów zagryzł dolną wargę i spuścił wzrok na swoje stopy.
- Czy ty siebie w ogóle słyszysz? – Tabi przejechał dłońmi po zmęczonej twarzy i pokręcił głową z niedowierzaniem. – Masz pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie! Rozumiem, że Jin zraniła twoje męskie ego, ale…
- Czy ty nie widzisz, że nie o to w tym wszystkim chodzi?! – przerwał mu gwałtownie G‑Dragon i wyszedł z pokoju, w progu trącając TOP’a barkiem w ramię. Przeszedł przez przedpokój i w ostateczności zatrzymał się w salonie, gdzie Taeyang właśnie próbował przekopać się przez stertę swoich ubrań, które jak na złość pomieszały się z rzeczami Seungri. – Tu nie chodzi o moje „zranione ego”, jak to powiedziałeś – kontynuował zdenerwowany Jiyong, podchodząc do balkonowych drzwi. Wyjrzał przez nie na panoramę miasta i cicho westchnął, powoli się uspokajając.
- Znów się kłócicie? – spytał rozżalony Seungri, wychodząc z kuchni do salonu. Wrzucił do walizki paczkę jakichś słodyczy i spojrzał na Youngbae, który tylko przewrócił oczami i machnął na to wszystko ręką, przy okazji oddając przyjacielowi jego koszulkę. – Dzięki, wszędzie jej szukałem.
- To w takim razie o co chodzi, hm? – TOP powolnym krokiem wszedł do salonu i ponownie przyjął postawę obronną, co ostatnio zdarzało mu się coraz częściej w towarzystwie Jiyong’a. – Jeśli nie o to, że swoim odejściem zraniła twoją męską dumę, to o co?
- Złamała mi serce, rozumiesz? – Jiyong odwrócił się przodem do chłopaków i zawstydzony wbił wzrok w podłogę. Niepewnie zerknął na przyjaciół i wsunął dłonie do kieszeni spodni. – Złamała mi serce i uciekła. Nie było jej przy mnie, gdy wszystko, nad czym tak ciężko pracowałem, stanęło pod znakiem zapytania. Nie było, kiedy mój świat się walił, a ja nie wiedziałem, jak mam go pozbierać w jedną całość.
Czwórka chłopaków stała w osłupieniu, przyglądając się uważnie liderowi, który pierwszy raz od dłuższego czasu był wobec nich tak szczery. Przez ostatnie miesiące zdawał się być obok tego wszystkiego, trzymał się na uboczu i chociaż każdy wiedział, że nie jest z nim dobrze, to starał się tego nie dawać po sobie poznać. Stał się zimnym draniem, który nie potrzebuje wsparcia przyjaciół. Prawda była w rzeczywistości całkiem inna, jednak łatwiej było stłumić cały ten ból gdzieś w środku, niż okazać słabość przed osobami, dla których dotychczas był silnym liderem.
- Pójdę się przejść – powiedział po dłuższej chwili G‑Dragon i ruszył w stronę przedpokoju. W progu salonu został zatrzymany przez TOP’a, jednak to nie na niego spojrzał w pierwszej kolejności. Daesung stał tuż za Tabi’m, jakby bojąc się bezpośredniej konfrontacji z liderem. – Przepraszam – szepnął Jiyong, wbijając w wystraszonego przyjaciela pełne bólu spojrzenie. – Was wszystkich przepraszam. Nie sprawdziłem się w roli lidera – dodał na koniec i oswobodziwszy rękę z uścisku TOP’a, wyszedł z mieszkania.
- Jest źle – stwierdził Seungri, wychylając się zza ściany, by spojrzeć na wnętrze przedpokoju. – Nie trzasnął drzwiami, a to oznacza, że jest z nim naprawdę źle.
- Ty to jednak czasami powinieneś pomyśleć, zanim cokolwiek powiesz – powiedział Taeyang, przewracając przy tym oczami. V.I. przedrzeźnił przyjaciela i wrócił do pakowania rzeczy do walizki. – Któryś z nas powinien po niego pójść. Nie chcę, żeby przed wyjazdem zrobił coś głupiego.
- Daj spokój – westchnął TOP i machnął na to wszystko ręką. – To GD. Ma swój rozum mimo wszystko.

*

Kwon Jiyong wyjął z kieszeni spodni telefon i przejechawszy kciukiem po dotykowym ekranie, spojrzał spod przymrużonych powiek na wyświetlacz. Oparł się przedramionami o barierkę mostu, na którym stał i opuścił głowę, nie chcąc, by ktokolwiek go rozpoznał. Wolną dłonią naciągnął na głowę kaptur kurtki i zasłaniając usta ręką, ponownie przeniósł wzrok na widniejącą na ekranie telefonu tapetę. Westchnął cicho, mimowolnie uśmiechając się na widok roześmianej twarzy szatynki. Minęło już trochę czasu od ich rozstania, ale on wciąż nie mógł o niej zapomnieć. Próbował każdego dnia, jednak to było trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Wiedział doskonale, że powinien ten rozdział swojego życia już dawno zamknąć, odciąć od siebie grubą kreską i po prostu zapomnieć o wszystkich chwilach spędzonych z Jiyeon. Problem był w tym, że on nie chciał rzucać tego w niepamięć. Łatwiej było mu żyć wspomnieniami, bo wtedy chociaż przez chwilę mógł normalnie oddychać swoim wyimaginowanym powietrzem.
- Tak myślałem, że cię tutaj znajdę.
G‑Dragon obejrzał się za siebie i zaśmiał się pod nosem na widok Tabi’ego. Choi powoli podszedł do barierki i oparł się o nią przedramionami, niby przypadkiem trącając towarzysza łokciem w ramię. Kątem oka zerknął na wyświetlacz telefonu Smoka i uśmiechnął się półgębkiem, ostatecznie jednak powstrzymując się przed skomentowaniem tego. Wiedział doskonale, że to nie jest odpowiedni czas na taką rozmowę. Poza tym, jeśli GD będzie chciał się wygadać, to sam rozpocznie ten temat.
- Gadałem z chłopakami – zaczął niepewnie TOP, kątem oka obserwując reakcję przyjaciela. – Doszliśmy do wniosku, że jeśli nie chcesz, to nie musisz z nami tam jechać. Wiemy doskonale, że… nie będzie to dla ciebie łatwe.
- Daj spokój, hyung – przerwał mu GD i schował telefon do kieszeni ciepłej kurtki. – Tu nie chodzi o mnie. Widzę doskonale, że potrzebny nam jest ten wyjazd i jeśli ma nam to pomóc, to nawet spotkanie z Jiyeon nie będzie mi przeszkadzało – powiedział i odwrócił się plecami do barierki. – Muszę chyba zmienić miejsce do medytacji, bo już każdy z was wie, gdzie idę, gdy mam doła.
- A może zamiast zmieniać miejsce, po prostu przestaniesz przed nami uciekać? – poprosił Tabi, zerkając przez ramię na przyjaciela. – To był dla nas wszystkich ciężki rok, ale on już nareszcie się kończy, a następny będzie o wiele lepszy.
- Wierzysz w to? – Jiyong westchnął cicho i odchylił głowę, spoglądając szklistymi oczami na rozgwieżdżone niebo. – Wierzysz, że w przyszłym roku będzie lepiej?
- Staram się w to nie wątpić.

14 komentarzy:

  1. Och, biedny GD... Tak mi go szkoda, bo jednak stracić kogoś, a potem musieć przebywać z nim i jednocześnie starać się zapomnieć, to bolesna sprawa. Wierzę jednak, że nie zrobi nic głupiego i wszystko się jakoś ułoży. ;) No a Jin! Głupia, nie chce spędzić sylwestra ze swoim chłopakiem... TOP jest taki słodki. *_____*
    Do następnego!
    Ach, dziękuję za reklamę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, każde słowo zgrane w jedną całość. Idealnie, można by rzec. Nie zazdroszczę GD, ale mam nadzieję, że ten wyjazd im pomoże, bo szkoda mi ich takich.. niby się przyjaźnią, a jakby się temu przyjrzeć, to dzieli ich niewidzialna linia, której za nic nie mogą przekroczyć... No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejny. :) x

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę powiedzieć, że po pierwszym rozdziale pooglądałam kilka teledysków, żeby zobaczyć o kim to piszesz. Zrobiłam postęp, pamiętam imię i umiem rozpoznać Smoka xd
    Tak myślałam, że Jiyeon się zgodzi. Hmm, GD i Jiyeon byli razem? Szkoda mi go po tym co powiedział. Jiyeon, z tego co przedstawia GD, zachowała się trochę niefajnie. Niefajnie! Co ja gadam, jeśli naprawdę uciekła to zachowała jak świnia [świnki się teraz na mnie obrażą]. Ciekawe jak to wyglądało z jej strony i czemu go zostawiła? Ona jakaś dziwna jest, jednego zostawiła, Minsoo okłamuje, że kocha. Jak na razie nie pałam do niej sympatią.
    A tak w ogóle to jak zawsze miałam rację, w tamtym tygodniu nie pomyślałabym, że będę czytać bloga o Koreańczykach, a dziś czytam i jeszcze na dodatek mi to się podoba. ;D
    Już założyłaś, że będzie 10 rozdziałów? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczytałam się w rozdział drugi i muszę przyznać, że tak samo mnie nie rozczarował, jak pierwszy. Najbardziej podoba mi się Twoja kreacja G-Dragona; to taka osoba przypominająca mojego Jang Bina, poniekąd, a takich właśnie uwielbiam. Jin... Cóż, jeśli o nią chodzi, wyjątkowo się na nią obraziłam za to, że go zraniła. Chyba, że będę miała okazję o tym zapomnieć w późniejszych rozdziałach.

    Dziękuję Ci bardzo serdecznie za pomoc z reklamą. Jesteś naprawdę the best i w ogóle. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc o to tu chodzi! GD był z Jin. No muszę przyznać, że robi się coraz ciekawiej. Osobiście w tej chwili chyba zakochałam się w Daesung'u. Nie wiem czemu, ale zauroczył mnie tą swoją ekscytacją xd Jestem cholernie ciekawa co wyniknie z całego tego spotkania *.* Czekam zdecydowanie na rozdział trzeci.
    Szkoda mi też G-Dragona, w końcu ma złamane serce, ale Jin też pewnie cierpi, więc nie mogę powiedzieć, że mam do niej jakiś uraz czy coś, no cóż... Oby jak najszybciej pojawiła się kolejna część. Ach no i zapomniałabym! Wszystkiego najlepszego dla Pandy :d

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie napisany rozdział! Podobają mi się relacje chłopaków między sobą i to, że lider zdecydował się na powiedzenie o co naprawdę mu chodzi, wielki krok! :)
    Mam nadzieję, że jak dojdzie do spotkania z dziewczyną to nie załamie się i pokaże, że potrafi żyć bez niej, trzymam za niego kciuki :)
    Zapraszam na nowego bloga, którego założyłam wraz z przyjaciółką :)
    http://ease-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha! A jednak chodziło o jednego z zespołu. I to o GD. Nic dziwnego, że nie podoba mu się pomysł, aby ona spędziła z nimi czas. Skoro kiedyś byli parą... Cóż, pewnie będzie czuł się niezręcznie. Nie wykluczone, że ona też. Ale może ich miłość odżyje? Byłoby cudownie. Tylko trochę szkoda mi Minsoo. Dziewczyna nie spędzi z nim Sylwestra, bo woli spotkać się w tedy z innymi chłopakami. To musi być denerwujące. Taaa, nie są ważniejsi? Niech się lepiej przyzna, że są. Gdyby nie byli, to nie zgodziłaby się na tej wyjazd albo przynajmniej odłożyłaby go na kiedy indziej. Coś czuję, że Minsoo całkowicie straci dziewczynę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zbuntowany GD to wersja, z którą jeszcze się nie spotkałam, chociaż odnoszę wrażenie, że on usilnie stara się wyrobić sobie taką opinię. Cóż, póki co z marnym skutkiem, ale wykreowany przez Ciebie Jiyong ma naprawdę niesamowicie zaostrzony pazurek oraz mnóstwo "ciemnej" aury. Nie jestem jeszcze do końca pewna czy polubiłam go pod tym względem, ale niewątpliwie należy do wyjątkowo ciekawych postaci.
    Tabi robi tutaj za dobrą wróżkę. Nie dość, że najstarszy, to jeszcze przyczynia się do rozwiązywania konfliktów w zespole, a momentami sam jest tego sprawcą. Ładnie z jego strony. To zaskakujące jak w różny sposób odbieramy jego rolę, ale to właśnie wydaje mi się być autentycznie niezwykłe.
    Nie dziwię się, że Minsoo tak nieprzychylnie zareagował na ignorancję ze strony Jiyeon. Boi się, że ją straci, to pewne. Sama doświadczam podobnej sytuacji teraz u siebie, chociaż w nieco innym przełożeniu. (;
    Urocza była scena na moście. Wybacz, ale to wyzwala we mnie yaoistyczne zapędy, zwłaszcza względem Tabi'ego oraz GD.
    Świetnie napisane. Jestem taka szczęśliwa, że miłość do Bangów rozrasta się w tak zastraszającym tempie i w wyniku czego powstają kapitalne historie.
    HWAITING.

    Tacos rule,

    OdpowiedzUsuń
  9. Współczuje GD że będzie teraz musiał przebywać z Jiyeon w jednym domu aż do nowego roku.Ciekawa jestem czy coś między nimi na nowo zaiskrzy czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  10. No to G-Dragon był z Jin. Jestem strasznie ciekawa co wyniknie z tego spotkania. W końcu byli parą, więc GD będzie na pewno ciężko w jej towarzystwie, no i jestem z siebie dumna, bo ogarnęłam w końcu te wszystkie postacie ;D
    To opowiadanie z rozdziału na rozdział coraz bardziej mi się podoba.
    Przepraszam,że dopiero teraz komentuje, ale te ostateczne poprawki przed końcem semestru.. Pozdrawiam i czekam na nowy !

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie dziwię się reakcji Minsoo. Naprawdę cieszył się z faktu, że zabierze Jiyeon do Tokyo, a tymczasem ona zamierza pomóc chłopakom z BIGBANG. W dodatku wychodzi na to, że miłością dziewczyny był nie kto inny, jak sam GD. Stąd strach i zazdrość Minsoo. Jednak co on może? Nic. Jiyeon i tak jedzie do przyjaciół, z którymi pewne komplikacje nakazały jej się rozstać.
    Jestem ciekawa, co to za wydarzenia sprawiają, że atmosfera między GD, a TOP jest taka napięta. Podczas gdy ci się kłócą, Daesung naprawdę cieszy się z przyjazdu Jin. Byłam wściekła na zachowanie Dragona, dopóki nie wypowiedział tak bolesnych, a zarazem szczerych słów. Jin złamała jego serce. Nie było jej, gdy tego potrzebował. Wyznanie tego musiało kosztować go naprawdę bardzo wiele, dlatego mam ochotę przybić mu głośne brawa. Jeden na stu (?) chłopaków potrafi przyznać się do czegoś takiego. I zgadzam się z tym, że jest źle. Dragon cierpi, przez co wyżywa się na przyjaciołach. Pod skorupą samolubnego dzieciaka jest niesamowicie wrażliwy facet, którego serce zostało złamane. Aż mi się łezka zakręciła, gdy wyobraziłam sobie tak przerażająco smutnego GD. Teraz rozumiesz, dlaczego tak bardzo kocham opowiadania o Koreańczykach? Jak bardzo pokochałam to opowiadanie i, jak bardzo będę cierpiała, jeżeli go nie dokończysz? Nie zrobisz mi tego, prawda? Błagam, obiecaj, że nie.
    Podoba mi się więź, którą stworzył Dragon z Tabi'm. To się nazywa prawdziwa przyjaźń. Pomimo kłótni, różnicy zdań - wciąż trwają, jak bracia. Bingu TOP zawsze wie, gdzie i kiedy ma się pojawić. Odnajduje Dragona w miejscu, gdzie zwykle bywać, gdy jest smutny i cierpi. To coś znaczy. I ja osobiście wierzę, iż nowy rok będzie dla nich lepszy, a przede wszystkim szczęśliwszy dla GD. Niech sprawa z Jiyeon się wyjaśni. Jeżeli go kocha - dlaczego marnuje czas z Minsoo? Mam nadzieję, że to wyjaśnisz.
    Czekam z utęsknieniem na nowość <3

    OdpowiedzUsuń
  12. A tak apropo: Bardzo się cieszę, że wprowadziłam się w świat kpop'u i pokochałaś ten rodzaj muzyki. Dzięki temu mogę czytać tak cudowne opowiadanie <3.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie bardzo wiem, co mam Ci tutaj napisać.
    Nie będę już powtarzać, że wprost przepadam za Twoimi opowoadaniami, o czymkolwiek by nie były.
    W zasadzie przewidzialam to, że Jiyeon się zgodzi i jestem bardzo ciekawa co będzie dalej.
    Członkowie zespołu są bardzo zgrani - "widać to na pierwszy rzut oka", a postać GD mnie bardzo zaciekawiła. twardy, ale uczuciowy facet.
    No nic, pozostaje mi tylko czekać na następna część i przeprosić, że komentuje tak późno, ale jak już mówiłam - szkoła, dużo nauki .. -.-

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojejku! Boskie! Sama nie wiem co więcej napisać, lecę czytać dalej
    Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń