Jiyong od początku podróży w
ogóle się nie odzywał. Siedział na tylnym siedzeniu terenowego samochodu i w
milczeniu wyglądał przez lekko zaparowane okno, podziwiając przy tym
zmieniające się szybko krajobrazy. Droga niemiłosiernie się dłużyła, a wszystko
tak naprawdę przez to, że żaden z chłopaków nie kwapił się do rozpoczęcia
chociażby głupiej rozmowy na temat tego, jak to TOP wywalił się na schodach,
gdy opuszczali hotel i wylądował prosto w śnieżnej zaspie. Jeszcze jakiś czas
temu nie mogliby przestać o tym mówić, a teraz? Teraz wszystko się zmieniło i
Jiyong powoli zaczynał wątpić w to, że można to jeszcze naprawić. Chwilami
naprawdę było dobrze; rozmawiali ze sobą, jak dawniej i nawet śmiali się z
głupich żartów czy z tego, co właśnie zrobił ich bingu TOP, jednak częściej po prostu siedzieli w milczeniu i
patrzyli jeden na drugiego, licząc, że ktoś w końcu zacznie cokolwiek mówić,
byleby tylko przerwać głuchą ciszę.
- Seungri, na pewno jedziemy w
dobrym kierunku? – zapytał Daesung, pochylając się nad ledwo patrzącym na oczy
G‑Dragonem, by móc zobaczyć cokolwiek przez okno. GD spojrzał kątem oka na
przyjaciela i jeszcze bardziej skrył się w ciepłym szaliku. – Dlaczego mam
wrażenie, że się zgubiliśmy?
- Dlatego, że to Taeyang prowadzi
samochód – odpowiedział sarkastycznie Jiyong i uśmiechnął się wrednie do
kierowcy, który w tym momencie spojrzał we wsteczne lusterko.
- To Seungri miał pilnować mapy!
– oburzył się Youngbae, gestykulując jedną ręką. Ze złości uderzył dłonią w
kierownicę i zaklął pod nosem, rozglądając się na boki. Daesung miał całkowitą
rację odnośnie tego, że się zgubili. – Aigoo,
nie chcę was martwić, ale jesteśmy w czarnej dupie – wymruczał załamany i
oparł głowę o zagłówek fotela, głośno przy tym wzdychając.
- Dwóch inteligentów się dobrało
– prychnął G‑Dragon, naciągając czapkę na zmarznięte uszy. Poprawił się w
fotelu i pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Możesz przestać się czepiać? – maknae odwrócił głowę w stronę
naburmuszonego Jiyong’a, który ze złości zagryzł usta w wąską linię i zmrużył
groźnie oczy. – Skoro jesteś taki zajebiście inteligentny, to proszę bardzo!
Trzymaj mapę i powiedz nam, gdzie powinniśmy jechać! – wykrzyczał zdenerwowany
V.I., rzucając w Smoka mapą.
- Aish, oszalałeś?! – GD zrzucił z siebie mapę i odepchnął od siebie
Pandę, który wziął głęboki wdech, by nie wybuchnąć złością. – Ty spieprzyłeś,
to teraz ty to napraw! – wysyczał na koniec i odwrócił głowę w drugą stronę, by
nie musieć patrzeć na chłopaków.
- Możecie się w końcu zamknąć? –
poprosił TOP nienaturalnie spokojnym tonem głosu. Zmierzył wszystkich surowym
wzrokiem i pokręcił głową z dezaprobatą. – Pokaż tę mapę, zaraz znajdziemy
jakiś zjazd i wszystko się wyjaśni.
- Oczywiście, nasz wszechwiedzący
bingu TOP rozwiąże każdy problem –
odezwał się ponownie G‑Dragon, nie racząc nawet spojrzeć na siedzącego z przodu
chłopaka. Wbił się jeszcze mocniej w fotel i przymknął powieki, czekając tylko
aż Tabi naskoczy na niego i znów nazwie go rozwydrzonym dzieciakiem, na koniec
dodając, że nie tylko on ma problemy i żeby przestał się zachowywać, jak dupek.
To była jego typowa śpiewka, którą G‑Dragon znał już na pamięć.
Tabi zagryzł usta w wąską linię,
powstrzymując się przed skomentowaniem zachowania lidera. Ostatnimi czasy był
nieznośny i TOP powoli tracił cierpliwość do młodszego przyjaciela, jednak mimo
ogromnych chęci i tak nie potrafił po prostu się na niego wkurzyć i wygarnąć mu
wszystkiego. Czasami faktycznie naskoczył na Jiyong’a i powiedział mu parę
niemiłych słów, ale tak naprawdę wcale tak nie myślał. Chciał wspierać
przyjaciela, bo przecież ta ostatnia afera dała mu nieźle w kość i mocno
naruszyła jego wizerunek. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby G‑Dragon zechciał z
nim współpracować i przyjąłby pomoc, a nie zamykał się na wszystkich bliskich.
Taeyang próbował skupić się na
drodze i nie słuchać sprzeczki chłopaków, co graniczyło z cudem, gdyż byli tak
głośni, że chwilami zdawało mu się, że popękają mu bębenki w uszach. Zacisnął
mocniej dłonie na kierownicy i wytężył bardziej wzrok, chcąc dostrzec
cokolwiek. Przez silne opady śniegu widoczność była ograniczona, dlatego
chłopak nieco zwolnił i to było błędem, ponieważ nagle samochód wpadł w poślizg
i po wykonaniu kilku obrotów wokół własnej osi, zatrzymał się ostatecznie w
wielkiej zaspie śnieżnej.
W pojeździe zapanowała idealna
cisza, w której dało się wychwycić głośne i ciężkie oddechy piątki chłopaków.
Nagle została ona przerwana przez parsknięcie G‑Dragona i chwilę po tym wszyscy
wybuchli głośnym śmiechem, chcąc w ten sposób rozładować napięcie.
- Co teraz? – spytał szeptem
Daesung, wsadzając głowę pomiędzy przednie siedzenia. Spojrzał niepewnie na
zasypaną śniegiem szybę samochodu i przełknął nerwowo ślinę.
- Jak to co? Trzeba odkopać
samochód i wypchać go ze śniegu – powiedział beztrosko SOL, jakby to było takie
oczywiste. Odpiął pas i z ledwością otworzył przednie drzwi, które trochę
przygniótł śnieg. – Mam nadzieję, że nie będzie żadnego wgniecenia, bo chyba
zwariuję.
- Czaicie? – odezwał się
weselszym głosem GD, podążając za przyjacielem. Gdy poczuł chłodny powiew
wiatru na bladej twarzy, zrobił śmieszną minę i potrząsnął głową. – Taeyang
przez ostatnie miesiące nie jeździł swoim samochodem, bo mu było go szkoda, a
teraz wrypał się w zaspę śniegu i pewnie rozwalił cały przód – zarechotał nie
bardzo wiedząc, co go tak śmieszy.
- Ha, ha, ha! – zaśmiał się
ironicznie Taeyang, rzucając się szybko w stronę zaspy. Zaczął odrzucać na bok
śnieg, nie zważając nawet na to, że nie ma rękawiczek. Dopiero kiedy poczuł
przeszywający ból dłoni, zaprzestał owej czynności i spojrzał z przerażeniem na
czerwone ręce. – Moje palce! Nie czuję palców!
- Trzymaj, inteligencie – zaśmiał
się GD, podając przyjacielowi swoje rękawiczki. Sam naciągnął na dłonie rękawy
kurtki i zaczął odgarniać z samochodu śnieg. Czując na sobie czyjeś spojrzenie,
uniósł nieco głowę i uśmiechnął się lekko do stojącego po drugiej stronie auta
TOP’a. – Hyung, co tak stoisz?
Pomógłbyś, a nie…
- Daj spokój, GD – odezwał się
Daesung, pomagając odgarniać śnieg. Po chwili dołączył do nich Seungri
zaopatrzony w dwie pary rękawiczek oraz Taeyang. – Nasz hyung boi się, że zepsuje sobie manicure – zaśmiał się chłopak i w
ostatniej chwili uchylił się przed nadlatującą wprost w niego śnieżką rzuconą
przez TOP’a.
Choi przewrócił teatralnie oczami
i by nikt się już go nie czepiał, odgarnął nieco śniegu z samochodu i szybko
schował zmarznięte dłonie do kieszeni kurtki. Żałował, że zdecydował się
wcześniej na ulepienie tej przeklętej śnieżki, bo teraz wydawało mu się, że nie
posiada palców, a nawet całych dłoni. Jako najstarszy z zespołu stwierdził, że
nie powinien się aż tak przemęczać, dlatego stał sobie z boku i przyglądał się,
jak reszta chłopaków męczy się najpierw z odśnieżaniem samochodu, a później z
jego wypychaniem z wielkiej zaspy.
*
Jiyeon wyjrzała przez okno
jadącego samochodu i cicho westchnęła w szalik, którym była szczelnie
opatulona. Dziękowała samej sobie w myślach, że przed wyjazdem jeszcze raz
sprawdziła prognozę pogody i zabrała kilka grubszych swetrów oraz dodatkowe
rękawiczki i ciepłe skarpety.
Starała się nie myśleć o tym, co
czeka ją podczas tego wyjazdu. Próbowała nastawić się pozytywnie, jednak była
tak zdenerwowana, że każda jej myśl łączyła się choć w małej części z którymś z
chłopaków z Big Bang. Chciała za wszelką cenę pomóc im się pozbierać po
ostatnich wydarzenia, ale zdawała sobie doskonale sprawę, że to nie będzie
wcale takie łatwe. Przecież to ona jako pierwsza się od nich odwróciła,
odchodząc do idealnego Minsoo. Przy nim wszystko zdawało się być o wiele
łatwiejsze, jednak to nie oznaczało, że było lepiej.
Kiedy tylko samochód zatrzymał
się przed drewnianym domem na dość sporym wzniesieniu, Jiyeon wstrzymała oddech
i spojrzała kątem oka na kierowcę, który przez całą drogę nie odezwał się do niej
nawet słowem. Kojarzyła go z wytwórni, jednak dokładnie nie wiedziała, czym się
tam zajmuje. Znając życie, był kimś naprawdę ważnym, a ona przez swoją
ignorancję po prostu nigdy nie zwróciła na niego większej uwagi. Przyjechała z
nim tutaj tylko dlatego, że CEO tak kazał i gdyby nie dyrektor, pewnie nie
odważyłaby się wsiąść do samochodu prowadzonego przez tego mężczyznę.
Zabrała od kierowcy swoją
kolorową torbę i podziękowawszy mu za podwiezienie, ruszyła w stronę schodów
prowadzących na ganek. Nim zdążyła dojść do połowy, frontowe drzwi otworzyły
się na oścież, a w progu stanął Kim Nam Gook. Jiyeon skinęła głową na powitanie
i szybko pokonała ostatnie stopnie, w ostateczności stając twarzą w twarz z
menadżerem G‑Dragon’a.
- Dobrze cię widzieć – powiedział
mężczyzna i uśmiechnął się promiennie do dziewczyny. – Chłopaki nie wiedzą, że
przyjechałaś, bo chcieliśmy im zrobić niespodziankę – wyjaśnił i zaprosił ją do
środka.
Wiedziała, że to nie będzie łatwe
spotkanie, jednak kiedy Kim wspomniał o niespodziance, poczuła, jak jej serce
momentalnie przyspiesza. W przedpokoju z ledwością zdjęła mokre od śniegu buty
oraz ciepłą kurtkę. Zaciskając dłoń na rączce od torby, ruszyła za menadżerem
do przestronnego salonu, w którym przesiadywało całe Big Bang wraz z opiekunami.
- Co prawda święta już były, ale
mamy dla was mały prezent – powiedział Kim i odsunął się na bok, odsłaniając
stojącą za nim szatynkę.
- Noona! – wrzasnęli równocześnie Daesung i Seungri, podrywając się
z ziemi, na której dotychczas siedzieli, grając w jakąś grę planszową.
Jiyeon spodziewała się
wszystkiego. Przez całą drogę nieświadomie układała sobie w głowie wszelkie
możliwe scenariusze tego spotkania, ale takiego czegoś nawet nie brała pod
uwagę. Kiedy poczuła wokół talii silne ramiona Daesunga, zaśmiała się głośno,
jednak zaraz spoważniała, gdy jej wzrok natknął się na siedzącego w fotelu
Jiyong’a. Czując pod stopami stały grunt, spojrzała na dwójkę chłopaków i
przytuliła każdego z nich na powitanie.
Znad ramienia Seungri zobaczyła,
że TOP i Taeyang także wstali ze swoich miejsc. Wzięła głęboki wdech i
uśmiechnęła się do nich lekko. Tak naprawdę z całej piątki to właśnie ich
obawiała się najbardziej, bo to oni byli najbliżej z G‑Dragon’em, a wiadomo, że
solidarność plemników – chcąc nie chcąc – i tak istnieje, wiec przez cały czas
nie miała zielonego pojęcia, jak ją przyjmą. Wszelkie obawy i wątpliwości
uleciały z dziewczyny w momencie, gdy TOP zamknął ją w swych ramionach i
pocałował w czubek głowy, jedną dłonią gładząc jej jasnobrązowe włosy.
- Dobrze, że przyjechałaś –
powiedział cicho niskim głosem, tak że tylko ona zdołała to usłyszeć.
Uśmiechając się do niego lekko,
odsunęła się nieco i spojrzała na Taeyang’a, który jak zwykle szczerzył się od
ucha do ucha, powodując tym samym, że jego oczy przypominały słodkie
półksiężyce. Bez słowa przytulił dziewczynę do siebie i poklepał ją po
przyjacielsku po plecach.
- Jak zwykle delikatny – zaśmiała
się Jiyeon, odsuwając się od chłopaka. On jedynie puścił jej oczko i skinął
nieśmiało głową w stronę trzymającego się na uboczu Jiyong’a. – Hej – rzuciła
niepewnie do Smoka i na chwilę wstrzymała oddech, czekając na jego reakcję.
- Hej – odpowiedział, wstając z
fotela.
Zrobił kilka kroków w stronę
szatynki i zatrzymał się niecałe dwa metry od niej, zastanawiając się, co
zrobić dalej. Zagryzł nerwowo dolną wargę i wziął głęboki wdech, w końcu
zbierając w sobie resztki odwagi. Podszedł szybko do Jiyeon i na powitanie
mocno ją do siebie przytulił, twarz wtulając w zagłębienie jej szyi. Dałby
sobie rękę uciąć, że pachniała ona perfumami, które dał dziewczynie na trzecią
rocznicę ich związku.
- Okay, koniec tych czułości! –
Daesung klasnął w dłonie, nie zwracając nawet uwagi na TOP’a, który uderzył się
otwartą dłonią w czoło i pokręcił głową z niedowierzaniem. D‑Lite uśmiechnął
się szeroko i złapał szatynkę za rękę, po czym pociągnął ją w stronę
przeznaczonego dla niej pokoju. – Pokażę ci twoją sypialnię.
- Ja też chcę! – krzyknął
oburzony Seungri, podążając czym prędzej za oddalającą się dwójką. – Hyung, zajmij się bagażem Jiyeon! –
dodał na odchodne i zniknął w pokoju dziewczyny.
- Pewnie – prychnął TOP,
zakładając ręce na torsie. – Co ja, tragarz jestem? – zapytał jakby samego
siebie i nie czekając na odpowiedź, złapał za rączkę od torby i mozolnym krokiem
ruszył w stronę sypialni Park.
- Hej, wszystko okay? – SOL
spojrzał uważnie na stojącego w bezruchu G‑Dragon’a i lekko trącił go łokciem w
żebra.
- Jeszcze nie wiem.
*
Jiyeon zmyła tonikiem resztki
makijażu i dokładnie obejrzała swoją twarz w wiszącym nad umywalką lustrze. Na
samą myśl o wydarzeniach z tego dnia uśmiechnęła się półgębkiem i wydała z
siebie zabawny dźwięk. Zaraz jednak dobry humor zniknął i na jego miejsce
pojawiły się znikome wyrzuty sumienia, gdy przypomniała sobie o tym, jak przed wyjazdem
potraktowała Minsoo. Wiedziała, że chłopak teraz ma do niej pretensje, dlatego
wolała na razie dać mu odetchnąć i odpocząć od siebie. Z czasem mu przejdzie i
wtedy do niego zadzwoni, by wszystko wyjaśnić.
- Och, nie wiedziałem, że ktoś
tutaj jest – powiedział speszony Daesung, po tym jak wparował do łazienki.
Spojrzał na Jiyeon i już miał wyjść, gdy dziewczyna skinięciem głowy zachęciła
go do pozostania w pomieszczeniu.
- Chodź, chodź. Ja i tak już
kończę – oznajmiła i lekko się do niego uśmiechnęła. – Jeszcze tylko umyję
twarz i już mnie nie ma.
- A wiesz, jak powinno myć się
twarz? – zapytał D‑Lite, robiąc poważną minę. Jiyeon zmarszczyła pytająco czoło
i wzruszyła ramionami, zastanawiając się w myślach, do czego zaprowadzi ich ta
rozmowa. – Musisz przez cały czas myśleć, że twoje dłonie są bardzo brudne,
wtedy nie będziesz dotykać swojej twarzy. W przeciwnym razie pozostawisz na
skórze same zarazki, a chyba nie chcesz wyglądać, jak niedorobiony dalmatyńczyk
z czerwonymi krostami na twarzy, prawda?
- Prawda – odpowiedziała Jiyeon,
śledząc dokładnie ruchy Daesung’a. Chciało jej się trochę śmiać, bo chłopak
podchodził do mycia twarzy naprawdę poważnie, co totalnie do niego nie
pasowało.
Zaśmiała się głośno, gdy D‑Lite
zaczął wmasowywać w jej wilgotną skórę policzków pięknie pachnący żel do
twarzy. Przez cały czas wpatrywała się w twarz chłopaka, uświadamiając sobie,
jak bardzo zmienił się od tamtego wypadku. Dopiero wtedy zrozumiała, jak wiele
rzeczy ją ominęło i wcale nie dziwiła się chłopakom, że mieli do niej żal.
Zostawiła ich w najmniej odpowiednim momencie, czego nie będzie w stanie
wybaczyć sobie do końca życia. Miała jednak nadzieję, że tych kilka dni
spędzonych z chłopakami chociaż w małym stopniu naprawi jej błędy.
Woah, nie spodziewałam się takiego rozdziału. Myślałam, że GD zbeszta ją, albo zrobi jakąś naburmuszoną minę i nie będzie chciał z nią rozmawiać, A TU TAKIE ZASKOCZENIE! Oczywiście, jak najbardziej miłe, ale... No, ja nie byłabym w stanie przytulić osoby, która zraniła moje serce, odeszła, a potem jak gdyby nigdy nic wróciła i bez zbędnych ceregieli wparowała w moje życie. Zaspa śnieżna okazała się bardzo dobrym momentem na rozładowanie napiętej atmosfery, a TOP mnie naprawdę rozbawił; w Twoim opowiadaniu jest taki delikatny i kruchy, jak dziecko, które dopiero co przyszło na świat. Przypomina takiego geja, pedantycznego geja, który wszystkiego się boi. :D Ale, trochę nawet tak wygląda, co nie ukrywam, bardzo mi się podoba. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na czwórkę, jestem ciekawa, co będzie się działo pomiędzy Ji, a G-Dragonem. :)
sensitive-bastard
I ja mam podobne odczucia jak Chayenne, nie potrafiłabym zachować się jak GD, przytulić Jin po tym co zrobiła. Chociaż może to tak teraz, ciekawi mnie czy trafi się okazja, że będą razem sami, tak żeby porozmawiać. Byli razem 3 lata? Sporo czasu. A teraz muszą przebywać ze sobą, ja bym chyba nie była z tego zadowolona w takich okolicznościach. Śmiać mi się z nich chciało jak jechali tym samochodem, a potem wpadli w zaspę.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie o jakim wypadku myślała Jin. O wypadku Daesung’a, ale co się stało...
No zdecydowanie najlepsza jest według mnie ta część, gdzie to jadą i wpadają w zaspę. W końcu nie ma między nimi tej napiętej atmosfery, chociaż przez chwilę. Naprawdę, strasznie mi się to podoba. Eh, te yaoizmy wbijają mi w głowę GD i T.O.P'a. Cholera. Irytuje mnie Jin, no naprawdę. A to tylko dlatego, że skrzywdziła GD. Gdyby nie, pewnie bym ją lubiła, ale jak ktoś krzywdzi tak wrażliwego chłopaka, to na serio. Słodki był, kiedy ją przytulił, ale chyba sprawiło mu to ból po tym wszystkim, nawet, jeśli to zrobił.
OdpowiedzUsuńOgólnie, rozdział mi się bardzo podobał. Twój styl jest bardzo fajny!
Tak się zastanawiam, czy by czasem nie utworzyć sobie na boku, poza moim obecnym opowiadaniem, dziennika GD, na czymś oddzielnym. Co o tym myślisz? Pytam, bo przecież czytelnik wie najlepiej, czy warto, oceniając zdolności pisarskie drugiej osoby. ^^
Co do Liebstera, nie obrażę się, jak nie odpowiesz, po prostu na takiego Liebstera zasłużyłaś i tyle!
Strasznie mi się podoba ten wątek z wpadnięciem w zaspę, taki spontaniczny i rozładowujący atmosferę! Dziwi mnie, że GD nie zbeształ Jin, ale z drugiej strony w sumie mu się nie dziwię. W końcu nie da się ot tak obrzucić mięsem osoby, która mimo wszystko jest dla ciebie ważna.. Mam nadzieję, że da sobie radę i wytrzyma te kilka dni, choć po cichu liczę na to, że jednak szczerze porozmawiają..? No nic, rozdział jest w sam raz, jak dla mnie parfait. Do następnego! :) x
OdpowiedzUsuńHm zdziwiło mnie zachowanie GD. Byłam pewna,że inaczej potraktuje Jin, a tu proszę. W końcu go skrzywdziła, a ja na jego miejscu bym tak nie potrafiła. Jestem ciekawa ich dalszych relacji. Rozdział jak zwykle najwyższej klasy ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny ! ;D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie trzy rozdziały i pomimo tego, że nie znam tego zespołu, to jestem zachwycona. Cała historia jest rewelacyjna i choć jest trochę smutna, to są też naprawdę śmieszne momenty. Szczególnie w tym rozdziale. Cieszę się, że była para się spotkała, i że ją przytulił. Ja na jego miejscu na pewno bym się nie odważyła. Ach, chciałabym, żeby do siebie wrócili. :D Nie rozumiem dlaczego dziewczyna jest z Minsoo skoro go nie kocha. Wydaje mi się, że się męczy w tym związku pomimo tego, że go lubi.
OdpowiedzUsuńBędziesz mnie informować o nowościach? ;)
Pozdrawiam :*
Dzięki! Cieszę się, że pomysł uznałaś za dobry. No i GD to rzeczywiście wyjątkowo inspirujący osobnik. Czekam tylko na szablon, chociaż pewnie się naczekam, bo sama nie umiem robić (tzn. pewnie bym umiała, ale rzecz jasna jestem taka mądra, że nie znam się na pewnych sprawach i tu nawet grafika i jej znajomość nic nie dadzą). Obecnie, zarysowuje sobie, jaki mój GD będzie. W każdym razie, oczywiście zamierzam też wkręcić T.O.P'a i resztę, ale nie spoileruję! Z GD mam jakąś mega fazę, nawet na grupowce, jak się zapisuje, to koniecznie jego wizerunek i w ogóle... To chyba podchodzi pod obsesję? ^^
OdpowiedzUsuńPiszę tu, bo Ty też napisałaś, a ja nie wiem gdzie indziej.
Przysięgam, że zabiję Blogger'a, no -.-
OdpowiedzUsuńDobra mniejsza o to - do rzeczy. Rozdział świetny, jak zawsze. Sprzeczki chłopaków w samochodzie powaliły mnie normalnie na kolana xd
Zachowanie G-Dragona na początku mnie wkurzało, ale z drugiej strony go rozumiem - złamane serce i te sprawy. Ale mimo to zachował się w porządku, witając się z Jil.
A scena na końcu po prostu *.* awww :d
Ugh, nadal nie przyzwyczaiłam się do imion i wszystko mi się plącze xd
Klasa sama w sobie, jak zwykle zresztą.
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi powiedzieć nic innego jak tylko to, że rozdział jest świetny. Przyznam, że trochę się uśmiałam kiedy chłopaki tak kłócili się w samochodzie a potem ten poślizg i zaspa. Dobre, dobre ;d
Spotkanie GD i Jieyon (nie wiem, czy nie pomyliłam, a jeśli tak - wybacz, proszę). W sumie spodziewałam się czegos w stylu, że chłopak będzie stroił fochy czy coś w tym stylu, a tu takie miłe zaskoczenie. :)Zaintrygowałaś mnie ostatnim fragmentem. Ciekawe jaki wypadek miał kiedyś miejsce.
No nic, czekam sobie na następny rozdział :D
Wesołych Świąt :)
Jejku, jaka ze mnie gapa. Dopiero teraz odkryłam, że pojawił się już trzeci rozdział...
OdpowiedzUsuńW każdym razie po przeczytaniu tego i nadrobieniu poprzedniego rozdziału mogę stwierdzić, że powoli się wciągam. Na początku podeszłam do tego opowiadania ze sporą rezerwą, bo wiesz jakoś tak nigdy specjalnie nie czytałam tego rodzaju rzeczy, ale teraz muszę przyznać, że naprawdę mi się podoba. I w sumie nawet już ogarnęłam ich imiona ;)
Polubiłam G-Dragona chyba najbardziej z nich wszystkich. Może i jest czasami nieprzyjemny, ale jestem w stanie go zrozumieć. Zawiódł się na osobie, na której bardzo mu zależało i nic dziwnego, że zamknął się w sobie. Tym bardziej zaskakujące był ten całkiem łagodny przebieg ich pierwszego spotkania. Chociaż biorąc poprawkę na to, że jemu wciąż widocznie na niej zależy, musiało się to tak skończyć. Ale czy dalej potoczy się równie spokojnie? Nie sądzę ;) GD ma temperament, oj ma. Dlatego tak łatwo z nim nie będzie... I muszę jeszcze nadmienić, że te sceny z udziałem całej 'gromadki' są genialne. Każdy z chłopaków wprowadza jakiś element humoru i naprawdę świetnie się to czyta. Nie mogę doczekać się już czwórki ;) Serdecznie pozdrawiam
Haha, jak dzieci. Ach... nie ma to jak wrypać się w zaspę. Czy on nie patrzył, gdzie jedzie? Tak trudno jest zauważyć kupę śniegu? Haha, jak widać, tak. To miłe, że mimo iż ich zostawiła, przywitali ją tak ciepło. Nawet GD ją przytulił, czego kompletnie się nie spodziewałam. To było takie urocze :** Myślałam, że będzie jej okazywał niechęć, złość, uraz, że w ogóle będzie nieprzyjemny dla niej, a tu takie miłe zaskoczenie. Trochę mi szkoda Minsoo, ale mam nadzieję, że jednak wróci do GD, o ile on zechce. Musi chcieć!! Coś czuję, że czas spędzony z tą bandą głupków ( nie chcę ich obrażać, to miało znaczyć, że są zabawni ) będzie pełen wrażeń.
OdpowiedzUsuńRozdział już czytałam wcześniej z tego co teraz czytam ale najwidoczniej zapomniałam skomentować - musiało wylecieć mi z głowy. Wybacz. No więc najbardziej podobało mi się to jak wjechali w tą zaspę i ta ich wymiana zdań. Dość śmieszna sytuacja. To z mapą też było dobra.. Nie no po prostu potrafisz wszystko opisać świetnie. Podobała mi się też scena jak ten powiedział do tej dziewczyny dość cicho ( wybacz nie napiszę imion bo nie chcę ich pokaleczyć zmieniając je na swój sposób czy coś, ale powinnaś wiedzieć o kogo mi chodzi ) - to było słodkie. No i z niecierpliwością czekam na rozdział 4 :D
OdpowiedzUsuńMam cztery ważne rzeczy do oznajmienia względem tego rozdziału - dobrze, że nie kazali prowadzić TOP'owi, bo on nawet nie potrafi; facepalm TOP'a najlepszy i najzabawniejszy do wyobrażenia; tylko Tae potrafi trzymać samochód dla "fun'u" przez parę miesięcy, a potem wpieprzyć się w zaspę; Daesung i jego sposób mycia twarzy w GO SHOW. Hahaha, mistrzowskie.
OdpowiedzUsuńKurczę. GD to niezły orzech do zgryzienia. Gdyby naprawdę taki był, to nie wiem czy w ogóle miałabym ochotę spędzić jeden dzień z Bangami, bo mam wrażenie, że potrafi zepsuć nawet najlepszą zabawę. Chociaż podobno jak się wkurzy na Seungri, to się iskry sypią - zwłaszcza, że razem mieszkali (mieszkają?). Ale trudno mu się dziwić, "PEWNE" zdarzenia zahartowały go do tego stopnia, iż zaczął zamykać się na świat zewnętrzny. Przykre jak wiele czasu marnuje się na takie pierdołki i humorki. Cóż, nikt nie powiedział, że życie będzie proste.
TOP jak zwykle wystawiany na pośmiewisko, haha. I tak go uwielbiam.
Tacos rule,