17 stycznia 2013

Rozdział siódmy

Jiyeon starała się wejść do mieszkania jak najciszej, by nie obudzić przypadkiem śpiącego jeszcze Minsoo, jednak gdy tylko przekroczyła próg, potknęła się o nierówność na dywanie i starając się zachować równowagę, przypadkiem trąciła ręką stojący na szafce wazon. Porcelanowy przedmiot zachwiał się niebezpiecznie na półce i nim dziewczyna zdążyła zareagować, upadł z hukiem na podłogę. Jin zamknęła oczy i wstrzymała oddech, odliczając sekundy do pojawienia się Minsoo w przedpokoju. Kiedy zobaczyła rozespanego i totalnie nieogarniętego chłopaka, mimowolnie się uśmiechnęła i upuściła na ziemię torbę. Nie przejmowała się nawet zniszczonym wazonem, którego części leżały w dalszym ciągu na podłodze. Nie odzywając się słowem do Minsoo, podeszła do niego szybko i mocno wtuliła się w jego przyjemnie ciepłe ciało.
- Hej mała – powiedział na przywitanie i pogładził szatynkę po włosach. – Wszystko w porządku?
- Tęskniłam – przyznała i westchnęła cicho, odsuwając się niechętnie od chłopaka. – Jak spędziłeś Sylwestra?
- Byłem z paroma kumplami na imprezie w jednym klubie – zamruczał pod nosem wyraźnie zdenerwowany. By to ukryć, uśmiechnął się przelotnie do stojącej przed nim szatynki i szybko ją wyminął, chcąc jak najszybciej znaleźć się z dala od niej. – A tobie udał się wyjazd? – spytał dziwnie drżącym głosem, idąc do kuchni. Z jednej z szafek wyjął zmiotkę i wrócił do przedpokoju, by posprzątać rozbity wazon.
- W sumie to sama nie wiem – powiedziała Jiyeon, zdejmując buty, a później także kurtkę. Spojrzała z góry na Minsoo i zagryzła dolną wargę. – Dziwne to wszystko było. CEO mówił, że beze mnie nie dojdą do porozumienia, a tymczasem okazało się, że oni sobie jednak doskonale poradzili i to bez mojej pomocy – prychnęła pod nosem i weszła do salonu. – Ale i tak dobrze, że tam pojechałam, bo przynajmniej wyjaśniłam sobie z nimi parę spraw i teraz mam już czyste sumienie.
- Chociaż jakiś plus – westchnął cicho Lee i poszedł do kuchni wyrzucić połamaną porcelanę. – Jesteś może głodna?
- Coś bym zjadła – stwierdziła dziewczyna, idąc za swoim chłopakiem do niewielkiego pomieszczenia. – Zbieraliśmy się tak szybko, że nawet nie zdążyłam zjeść śniadania. Chłopaki chcą już dzisiaj jechać do studia, by zacząć prace nad nową płytą – powiedziała, jednak zaraz zamilkła, dochodząc do wniosku, że Minsoo i tak niewiele obchodzą plany Big Bang. – To… W jakim klubie byliście na Sylwestra?
- W tym takim… - Lee zagryzł usta w wąską linię, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. – Och, tym niedaleko centrum handlowego. Ten undergroundowy klub. Byliśmy tam raz w zeszłym miesiącu – powiedział w końcu i nastawił wodę na herbatę. – Jeszcze jakieś pytania?
- Coś ty taki nerwowy? – zapytała zaskoczona Jin, zakładając ręce na biuście. – Po prostu jestem ciekawa, czy mimo wszystko dobrze spędziłeś Sylwestra – wyjaśniła i otworzyła lodówkę, by poszukać czegoś do jedzenia.
- Przepraszam. Jestem trochę niewyspany – powiedział i objął szatynkę w pasie, po czym pocałował ją w odkryte ramię, wywołując tym gestem gęsią skórkę na całym jej ciele. – Stęskniłem się za tobą.
Jiyeon uśmiechnęła się pod nosem i odwróciła przodem do chłopaka, zarzucając mu ręce na ramiona. Przybliżyła twarz do jego twarzy i już miała go pocałować, gdy wtem rozległ się dzwonek jej telefonu. Wzdychając głośno, wydobyła komórkę z kieszeni spodni i zerknęła na wyświetlacz.
- Już się stęsknił? – zakpił Minsoo, widząc wyświetlające się na ekranie imię.
Jin popatrzyła z wyrzutem na swojego chłopaka i odebrała połączenie, przykładając aparat do ucha. Minsoo wywrócił teatralnie oczami i zabrał się za przygotowanie śniadania.
- Daesung? Coś się stało?
- Nie, a czemu miałoby się coś stać? – zaśmiał się chłopak i wrzasnął coś niezrozumiałego do któregoś z chłopaków. – Wybacz, noona, ale wszyscy biegają, jakby mieli piórko w dupie. GD dał nam pół godziny na ogarnięcie się i jedziemy zaraz do studia, więc nie trudno sobie wyobrazić, co się teraz tutaj dzieje – wyjaśnił posępnie i głośno westchnął. – Ale mniejsza z tym. Wpadniesz do wytwórni? Fajnie by było, gdybyś rzuciła okiem na piosenki i może mogłabyś nam coś doradzić odnośnie tego albumu.
- Och, Dae, to bardzo miłe z twojej strony, ale chyba dzisiaj nie dam rady – powiedziała, spoglądając niepewnie na krzątającego się po kuchni Minsoo, który na jej słowa zerknął na nią spod opadającej na oczy grzywki i ściągnął usta w dzióbek. – Wiesz, dopiero co wróciłam i chciałabym spędzić trochę czasu z Minsoo. Może innym razem.
- No dobrze. W sumie masz rację. To był głupi pomysł – stwierdził smutno, czym totalnie dobił Jiyeon.
Nienawidziła sprawiać temu chłopakowi przykrości, ale w obecnej sytuacji nie mogła pozwolić sobie na kolejne wyjście z domu. Teraz musiała zacząć myśleć w końcu o Minsoo i zrobić wszystko, co tylko będzie mogła, żeby jakoś naprawić ich związek.
- Muszę kończyć, bo GD dziwnie się na mnie patrzy, co chyba oznacza, że właśnie czas nam się skończył – odezwał się po chwili D‑Lite i jęknął z bólu do słuchawki. – Chrzaniony lider się znalazł! – krzyknął na Jiyong’a i nim Jiyeon zdążyła się pożegnać, chłopak przerwał połączenie.

*

 G‑Dragon już miał odpalić silnik samochodu, gdy coś przykuło jego uwagę. A raczej ktoś i w sumie to właśnie brak tego kogoś. Obejrzał się za siebie i jeszcze raz przeanalizował skład zespołu, po chwili dochodząc do wniosku, że brakuje V.I. Zagryzł nerwowo dolną wargę i westchnął głośno, kręcąc przy tym głową z niedowierzaniem.
- Gdzie Seungri? – zapytał zniecierpliwiony GD, w głowie układając sobie cały monolog, który wygłosi, gdy tylko maknae dotrze do samochodu. Przecież mieli aż pół godziny czasu na ogarnięcie się przed wyjazdem do wytwórni, więc każdy z nich powinien był się wyrobić na czas. – GDZIE JEST, DO CIĘŻKIEJ CHOLERY, SEUNGRI?! – wrzasnął na cały samochód, po czym zapanowała idealna cisza.
- TOP hyung miał go znieść, bo przecież V.I. nie może jeszcze chodzić – zauważył Daesung, a GD automatycznie wbił mordercze spojrzenie w siedzącego z tyłu Tabi’ego.
- Ja? Mówiłem, że go nie zniosę, bo złamie mi kręgosłup! – zaprotestował TOP, zakładając ręce na torsie. – Poza tym, chyba sobie jakoś sam poradził – dodał po chwili i wskazał palcem na wychodzącego z budynku chłopaka.
- Fajni z was przyjaciele! – krzyknął oburzony Seungri, podchodząc ostatkiem sił do samochodu. Zajął miejsce obok kierowcy i odetchnął z wielką ulgą. – Następnym razem załatw apartament na niższym piętrze – zwrócił się do G‑Dragon’a i uśmiechnął się do niego ironicznie.
- Trzeba było skorzystać z windy, bingu Seungri – zauważył Jiyong i odwzajemnił kpiący uśmieszek.
- Czyli ja już nie jestem bingu TOP? – zapytał podekscytowany Tabi, wciskając głowę między przednie siedzenia.
GD zaśmiał się pod nosem i odpaliwszy silnik samochodu, wyjechał z parkingu, zaraz dołączając do ruchu drogowego na głównej ulicy.
- Oczywiście, że jesteś – powiedział Jiyong, włączając radio. Przełączył na swoją ulubioną stację i oparł się wygodnie o oparcie fotela. – Nikt nie robi tylu głupich rzeczy, co ty.
- Odezwał się, pan idealny – zamruczał pod nosem urażony TOP i odwrócił głowę w przeciwną stronę. – Proponuję pojechać na skróty. O tej porze będzie korek na głównej.

*

TOP jako pierwszy wysiadł z samochodu i czym prędzej pobiegł w stronę wejściowych drzwi, chcąc jak najszybciej zniknąć z pola widzenia G‑Dragon’a. Mógł nie proponować tego skrótu, jednak kto by przewidział, że akurat zaczęły się tam roboty drogowe i trzeba będzie jechać okrężną drogą, by w ostateczności i tak dostać się na główną ulicę i utknąć w korku? Przecież Tabi nie jest jasnowidzem i nie mógł o tym wszystkim wiedzieć. Na jego nieszczęście GD nie potrafił tego zrozumieć, dlatego TOP wolał jak najszybciej zniknąć mu z oczu, by ten powolutku się uspokoił i zrezygnował z zabicia swojego przyjaciela.
- Ja ci dam skrót, hyung! – krzyknął na cały hol GD i uśmiechnął się promiennie do recepcjonistki, która na powitanie pomachała do chłopaków i wróciła do rozmawiania z kimś przez telefon. – Zatrzymaj windę! – wrzasnął, podbiegając czym prędzej do maszyny. W ostatniej chwili wsunął dłoń między zamykające się drzwi i posłał mordercze spojrzenie stojącemu w środku chłopakowi. – Mówiłem, żebyś…
- Spokojnie! – przerwał mu szybko Taeyang, wchodząc zaraz za GD do windy. Przytrzymał drzwi dla pozostałych chłopaków i uśmiechnął się promiennie do lidera, który w dalszym ciągu mierzył wzrokiem najstarszego z zespołu. – Przecież nic się nie stało, tak? Wdech, wydech, wdech, wydech – powtarzał, próbując uspokoić lidera.
- Ale ty jesteś ciężki, V.I.! – stwierdził Daesung, którego reszta chłopaków wkopała w bycie nosicielem najmłodszego. Odetchnął z wielką ulgą, gdy Seungri zsunął się z jego pleców i stanął na jednej nodze, przytrzymując się G‑Dragon’a.
- Ale to oczywiście mnie rośnie dupa! – prychnął oburzony Jiyong, zakładając ręce na torsie.
Gdyby nie fakt, że winda właśnie zatrzymała się na ich piętrze, Seungri palnął by znów coś głupiego i doszłoby do kolejnej awantury. Na szczęście drzwi w porę się otworzyły i całą piątką opuścili ciasne pomieszczenie. GD jako pierwszy przekroczył próg studia, głośno przy tym wzdychając. Uśmiechnął się szeroko i rozłożył ramiona, delektując się tym pięknym widokiem, jaki się przed nim roztaczał. Dawno nie był w studiu nagraniowym, dlatego cieszył się niczym małe dziecko z powrotu do tego miejsca.
- Kiedy ostatni raz tutaj byliśmy? – TOP rozejrzał się po pomieszczeniu i uśmiechnął się do samego siebie, przy okazji bawiąc się guzikami konsoli.
- Żeby tak wszyscy razem jednocześnie, to chyba bardzo dawno temu – stwierdził smutno Taeyang, jednak zaraz uśmiechnął się promiennie do chłopaków i klasnął ochoczo w dłonie. – Zabierajmy się do pracy!

*

G‑Dragon odchylił się maksymalnie na obrotowym krześle i przymknął powieki, wsłuchując się w głos Youngbae, który próbował właśnie zaśpiewać wyznaczony przez lidera tekst piosenki. Coś mu w tym wszystkim nie pasowało, jednak jak na razie nie mógł stwierdzić czy to przez to, że Taeyang miał niemałą przerwę od śpiewania, czy może dlatego, że wszyscy byli nieco zmęczeni po podróży i właśnie to odbiło się na wokalu chłopaka.
- Dobra, odpocznij na chwilę – przerwał mu GD i wrócił do pozycji siedzącej. Oparł łokcie na blacie stołu i głośno westchnął. – A może zamienimy kolejność? Najpierw zacznie śpiewać Seungri, a ty wejdziesz zaraz po nim? – zaproponował, jeszcze raz analizując tekst piosenki, który leżał tuż przed nim. – Dae, co ty na to? – zapytał, odwracając się na krześle w stronę siedzącego na kanapie przyjaciela. – Co ty tam tyle skrobiesz? Możesz się na chwilę skupić? – poprosił błagalnym głosem, podnosząc się z siedzenia. Podszedł do Daesung’a, który automatycznie zakrył leżącą na jego kolanach kartkę rękoma i uśmiechnął się głupkowato do lidera.
- Ja nic… Tak tylko – wyjąkał D‑Lite i wzruszył ramionami.
GD zmarszczył pytająco czoło i szybko wyrwał chłopakowi kartkę z tekstem piosenki. Przeleciał wzrokiem poszczególne linijki i przeniósł oczy na przyjaciela, który z nerwów zagryzał dolną wargę. Jiyong uśmiechnął się do niego półgębkiem i oddał tekst, przy okazji mierzwiąc mu włosy dłonią.
- Wprowadzi się małe poprawki i będzie dobrze – powiedział GD, wracając na swoje miejsce. – Okay, to co robimy z tą piosenką? Chciałbym dzisiaj zamknąć sprawę z podziałem tekstu, więc zastanówmy się, jak to robimy. Zmieniamy czy chcecie zostawić tak, jak jest teraz? – Jiyong przeniósł zmęczone spojrzenie na Youngbae, który znów zerknął niepewnie na Seungri i wzruszył ramionami. – Dobra, zostaje tak, jak jest. TOP hyung, masz ten swój rap do Fantastic Baby?
- Hm, wymyśliłem coś takiego – zamruczał pod nosem Tabi i podał liderowi kartkę z tekstem.
- Okay? Wymyśliłeś boom shaka laka? – załamany GD uderzył głową w stół i nakrył się zeszytem ze swoimi piosenkami. – Przecież ja oszaleję.
- Ale to pasuje do tej piosenki – stwierdził rozbawiony Taeyang, posyłając Tabi’emu wesołe spojrzenie. – Poza tym, TOP dopisze jeszcze trochę tekstu i będzie dobrze. Na razie skupmy się na tym podziale.
- Okay, ale najpierw wam muszę o czymś powiedzieć – odezwał się po chwili GD, podnosząc się do pozycji siedzącej. Popatrzył na chłopaków i głośno westchnął, zbierając w sobie resztki odwagi. – Przez ostatnie trzy lata pracowałem nad materiałem na swoją solową płytę i chciałbym ją wydać w tym roku. V.I., nie patrz się tak na mnie – powiedział, widząc rozżalone spojrzenie przyjaciela.
- Po prostu… Nie chcę, żeby było tak, jak kiedyś, okay?
- Wiem. Nie będzie – obiecał GD, lekko się przy tym uśmiechając. – Dobra, zajmijmy się kwestią Still Alive.

*

Ciszę panującą w salonie przerwał sygnał nadchodzącego smsa. Jiyeon zerknęła na leżący na stoliku telefon Minsoo i z ciekawości spojrzała na ekran. Nie była wścibska i aż tak bezczelna, by czytać wiadomości swojego chłopaka, jednak i tak wzięła do ręki komórkę. Korzystając z tego, że Lee akurat wyszedł na chwilę do sklepu, by uzupełnić zapasy w lodówce, weszła do folderu ze zdjęciami i zaczęła przeglądać ostatnie pozycje. Była ciekawa, czy Minsoo chociaż w taki sposób upamiętnił Sylwestra, którego spędził bez swojej dziewczyny.
- Co za…
- Kochanie, wróciłem! – krzyknął z przedpokoju Lee i zamknął za sobą drzwi. Zdjął buty i w kurtce wszedł do salonu, by odłożyć na stół torby z zakupami. Spojrzał uważnie na dziewczynę i momentalnie zamarł, widząc swoją komórkę w dłoni Jin.
- Mogłeś chociaż usunąć te zdjęcia, by dalej móc mnie okłamywać i wmawiać mi, jak to bardzo tęskniłeś za mną, kiedy wyjechałam – powiedziała drżącym głosem, podnosząc się z kanapy.
Rzuciła w chłopaka komórką, której on nie zdążył złapać i ta z hukiem upadła na ziemię, po czym poszła do sypialni, by spakować swoje rzeczy. Była tak bardzo roztrzęsiona, że z ledwością udało jej się ponownie wyjąć torbę spod łóżka.
- Zaczekaj – poprosił Minsoo stanowczym głosem, łapiąc Jin za ręce. Potrząsnął nią kilka razy i zmusił do tego, by na niego spojrzała. – Byłem na ciebie wściekły. Wolałaś pojechać do chłopaków, niż zostać ze mną w domu! Jak ty byś się czuła, gdybym zrobił tak samo?
- Właśnie tak, jak teraz – wysyczała, odpychając od siebie chłopaka. – Nie zwalaj winy na mnie, dobrze? Jeszcze przed swoim wyjazdem proponowałam ci, żebyś pojechał tam ze mną! Ty wolałeś jednak zostać w domu, więc nie mów mi, że to przeze mnie całowałeś się z tamtą wywłoką! – wykrzyczała mu prosto w twarz i podeszła do szafy, z której zaczęła wyjmować swoje rzeczy.
- Bo ty niby jesteś taka święta, tak? – prychnął Minsoo, zakładając ręce na torsie. Spojrzał z wyższością na dziewczynę, która na to pytanie odwróciła się do niego przodem i zmarszczyła czoło, nie bardzo rozumiejąc, o czym on mówi. – Nie udawaj, okay? Przecież doskonale wiem, że wciąż kochasz tego cudownego G‑Dragon’a. Z resztą, kto by go nie kochał? Ma kasę, jest sławny, a nie to co ja. Co ja ci mogę dać, hm?
- Naprawdę myślisz, że właśnie o to mi w tym wszystkim chodziło? – wyszeptała, niedowierzając własnym uszom. – Myślisz, że byłam z nim dla kasy? Teraz to i tak już niewiele zmieni, ale wiedz, że przez tych kilka miesięcy dałeś mi więcej niż on przez trzy lata związku. Byłeś przy mnie zawsze, kiedy cię potrzebowałam, a to było dla mnie ważniejsze od drogich prezentów, które dawał mi GD, by wynagrodzić swoją nieobecność – wyjaśniła i rzuciła w Minsoo kilkoma koszulkami.
- Nie zmienia to jednak faktu, że to do niego coś czujesz, a nie do mnie – stwierdził oschle Lee i nie czekając na reakcję dziewczyny, wyszedł z pokoju, trzaskając za sobą drzwiami.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że Minsoo miał całkowitą rację. Jiyeon wciąż kochała G‑Dragon’a, ale teraz już i tak było za późno na to wszystko.



9 komentarzy:

  1. ojejuuuuuuu *.* dziękuję, kochanie! ii nie mów, że nie jest najlepszy, bo jest, do cholery! taaaaaaaki oooooooo najlepszy! jak stąd do Korei i tak milion razy! też mam cholerną nadzieję, że to się wszystko ułoży ii wierzę w to z całego serca! no ale dobra, ogarniam się już! Trochę szkoda mi Jin, bo jednak Minsoo nie powinien w taki sposób odreagowywać noo >.< ale baaaaardzo się cieszę, że chłopaki znów się dogadują *.* ii czekam na następny falalala <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie to najlepszy rozdział tego opowiadania. Przyznam, że domyślałam się, iż Minsoo nieco skoczył sobie w bok pod nieobecność Jin (nie wiem, w jakim stopniu) i na początku uznałam, że jej się należy, ale potem na ułamek sekundy zaczęłam jej lekko tej jego zdrady współczuć. No, ale sama sobie naważyła piwa, tak bardzo chcąc się zbliżyć do Bangów, a konkretniej do GD. Na szczęście oni się już nie zejdą, a przynajmniej na to liczę. Minsoo wreszcie wyrzucił Jin to, co rzeczywiście było prawdą. Szkoda mi też jego, bo tyle uczuć jej oddał, a ona go jak kretyna... Co do zespołu, to w końcu zaczęli coś w kwestii kariery robić, a ja akurat jestem na fazie słuchania Fantastic Baby, może już nieco przesłuchałam, ale nadal słucham i lubię. Nie wiem, co GD nie pasuje w boom shaka laka, jak to właśnie jest super. Pisząc retrospekcję na smocze opowieści, jeszcze przed pierwszym rozdziałem, mam wrażenie, że mój TOP gdzieś tam nieco Twojego przypomina w zachowaniu, ale ociupinkę. Taka lekka gapa. W każdym razie, nie gadaj bzdur w tym dopisku na końcu. Co do swoich opowiadań to ja tak mogę mówić, ale nie Ty, dobra? Okej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i jestem bez duszna,ale wcale nie jest mi szkoda Jiyeon. To jest tylko i wyłącznie jej wina. Sama chciała zbliżyć się do G-Dragona. To Minsoo zrobiło mi się troszeczkę szkoda, bo doskonale wiedział,że ona wciąż kocha GD. Jednak mam nadzieję,że oni nigdy się nie zejdą, bo jak na razie nie darzę tej dziewczyny sympatią.
    Czekam na nowy, Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do końca? Nie!! :D Polubiłam to opowiadanie. Nawet bardzo. Nie chcę jego końca. :P A teraz co do rozdziału. Od razu, gdy czytałam pierwszy fragment czułam, ze jest coś nie tak z Minsoo. Jego zachowanie było dziwne i czułam, ze ich związek przejdzie kryzys. Czy Jin mu wybaczy? Bo ja na jej miejscu bym tego nie zrobiła. On gorzej się zachował, a że kocha się inną osobę, to wielkie przestępstwo nie jest. W ogóle ja nie chce, żeby byli razem, tylko żeby Jin była z GD. :D Jestem bardzo ciekawa jak to wszystko zakończysz. Bo może być tu wiele zakończeń, a ty pewnie i tak wybierzesz inny niż ja się będę spodziewała. :D I to własnie bardzo lubię.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak do końca? Kobieto, to dopiero 7 rozdział. Ile ich będzie? Ja liczyłam co najmniej na 30! Co najmniej, podkreślam. xd Minsoo zdecydowanie przesadził. Rozumiem, że mógł być na nią zły, w końcu go zostawiła. Owszem, mógł z nią jechać, ale skoro nie chciał, to ona powinna z nim zostać. Chociaż z drugiej strony to tylko Sylwester, wbrew wszystkiemu nic szczególnego. Ale sam fakt, że go zostawiła na te kilka dni... Jej, sama nie wiem, co sądzić, bo ciężko mi się jest postawić w jego sytuacji, aczkolwiek całowanie się z inną dziewczyną było ostrym przegięciem. I co teraz? Rozstaną się? A może ona mu wybaczy? Heh, teraz nic dziwnego, że tak się denerwował, gdy pytała go o Sylwestra. Mimo wszystko cieszę się, że uświadomiła sobie, że wciąż kocha GD. Ale po tym rozdziale wydaje mi się, że jednak Minsoo jest ( albo raczej był jeszcze do niedawna ) lepszym chłopakiem. Chociaż... nie wiele wiem na temat związku Jiyeon i G-Dragona. Ale sama Ji stwierdziła, że Minsoo dał jej więcej niż GD, bo on przynajmniej przy niej był. Do tej pory chciałam, żeby z czasem Ji wróciła do GD, ale teraz... no nie wiem. Może GD jeszcze się zmieni. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właściwie to sama nie wiem czy szkoda mi Jin czy nie. Pewnie, Minsoo w sumie nie zachował się w porządku, ale wiedziałam, że tak się to skończy. Był wściekły, chciał się odegrać, odprężyć, zrobić jej na złość. A ona wobec niego również nie jest w porządku. Wciąż czuje coś do GD i oszukuje w tym względzie samą siebie, ale i jego, wciąż twierdząc stanowczo, że to nic takiego. Więc w sumie nawet nie jest mi żal. Ona nie była w porządku, on też. Więc tak jakby trochę wyszło na remis ;)
    Tylko co teraz? Jakoś nie wyobrażam sobie mimo wszystko jej powrotu do GD. Oni teraz średnio by do siebie pasowali. Nie wiem, ale wydaje mi się, że ona może go znowu zranić. Z drugiej strony bycie z Minsoo też nie pasuje. Może niech zostanie w takim razie sama ...:P Koniec? O, nie. Szkoda. Może jeszcze zmienisz zdanie? :D Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie jej w ogóle nie jest szkoda, ale tak to jest jak się rani mojego ukochanego GD ^^ nie, nie zmienię zdania. od początku miało być 10 rozdziałów, są już z resztą od połowy grudnia napisane i nie miałabym nawet sił, żeby wracać do pisania tej historii.

      Usuń
  7. Nowy szablon? cudowny! ^^ jak zwykle zresztą xd dobra, napatrzyłam się na szablon, starczy.
    weź nie wejdź kilka dni na kompa i tyle zaległości. a mówiłam już, że nie lubię komentować ostatnia? mówiłam. :D a o tym, że nie lubię Jin? też pewnie. ^^ już na początku mi się Minsoo jakiś podejrzany wydawał, tak dziwnie mówił i w ogóle. ale ani trochę nie jest mi żal Jin, dobrze jej tak, na początku mi było szkoda Minsoo, jak ona wyjechała i zostawiła go dla Bangów, to teraz tym bardziej. Jeszcze, że on od wiedział, że ona kocha G-Dragona. Przez tyle czasu się oszukiwał, że ona może go pokocha? I tak wytrzymały chłopak, ja bym szybciej ją pogoniła. A że skończyło się jak się skończyło. Mogła nie grzebać mu w telefonie, to by się nie dowiedziała. Mogła nie jechać do nich na sylwestra, albo w ogóle mogła z Minsoo nie być. Może trochę przeginam w drugą stronę, bo Minsoo całkiem święty nie był, no ale kurna! kogo by nie poniosło, jakby wiedział, że jego druga połowa kocha kogoś innego i jeszcze na dodatek zostawia cię i jedzie do tego kogoś na sylwestra?! No u mnie on jest usprawiedliwiony!
    Wiesz, że uwielbiam jak przedstawiasz chłopaków? Uśmiech nie schodzi mi z twarzy jak czytam o nich, biedny TOP, a GD taki nerwowy od razu, no skąd on miał wiedzieć, że skrótem wcale nie będzie szybciej? :D
    NO GD CO CI SIĘ NIE PODOBA W BOOM SHAKA LAKA? hahaha, chociaż jak spojrzeć na to z drugiej strony, to TOP naprawdę się nagłówkował wymyślając to xdd
    Teraz się cieszę, że od początku wiedziałam, że będzie 10 rozdziałów, oswoiłam się z tą myślą i nie będzie mi aż tak żal, jakbym się dowiedziała po 10 na końcu, że to ostatni. Chociaż trudno będzie się rozstać z nimi, na żadnym blogu się ostatnio tak nie naśmiałam co u ciebie! ^^
    Dobra, lecę czytać na lazy-lovers! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czytam, ja czytam! Chociaż nie zawsze na bieżąco, bo sama rozumiesz - studia. Ale już powoli wszystko ogarniam, nadrabiam i jestem z powrotem! :)))

    Ach, nigdy nie jest za późno, zawsze warto zawalczyć!

    OdpowiedzUsuń